Szpital Uniwersytecki w Zielonej Górze dzisiaj otrzymał z laboratorium Państwowego Zakładu Higieny w Warszawie wyniki tzw. pacjenta zero, który przebywa na oddziale zakaźnym. Jego wynik nadal jest dodatni.
Przypomnijmy, że tzw. pacjent zero przebywa na oddziale od 2 marca i jest pierwszą w Polsce osobą ze zdiagnozowanym zakażeniem koronawirusem. – Otrzymany dzisiaj wynik jest dodatni, co oznacza, że mężczyzna pozostanie w szpitalu i nadal będzie izolowany. Kolejne wymazy w celu przeprowadzenia powtórnych badań zostaną przekazane do laboratorium w przyszłym tygodniu. Pacjent jest w stanie ogólnym dobrym, czuje się dobrze – wyjaśnia Sylwia Malcher-Nowak, rzecznik Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze.
Oprócz tzw. pacjenta zero w zielonogórskim szpitalu przebywają też inne osoby z podejrzeniem koronawirusa. – Osiem osób, które były przyjęte na poprzednim dyżurze, zostanie wypisanych z naszego oddziału zakaźnego. Jedna zostanie przekazana na oddział wewnętrzny ze względu na infekcję, którą u niej stwierdzono. Na bieżąco przyjmujemy innych pacjentów. W tej chwili mamy jeszcze jednego pacjenta z Ukraina i pięcioosobową rodzinę – tłumaczy rzecznik.
Jak wygląda sytuacja z maseczkami i kombinezonami? – W chwili obecnej jesteśmy zabezpieczeni na jakiś, ale krótki czas – podkreśla Sylwia Malcher-Nowak. – Natomiast cały czas poszukujemy tego sprzętu na naszym rynku. Brakuje przede wszystkim maseczek chirurgicznych, które zostały powszechnie wykupione w całej Polsce. I dostawcy nie mogą nam zapewnić takiej liczby, jakiej byśmy oczekiwali. Zaczynamy rozważać bardzo poważnie kwestię szycia takich maseczek we własnym zakresie. Mamy szwalnie i panie, które świetnie szyją. Będzie to powrót do historii sprzed 30 lat – dodaje.
– Zużywamy ogromne ilości, ponieważ jesteśmy bardzo dużym szpitalem. Chociażby maseczki chirurgicznie są używane powszechnie chociażby na bokach operacyjnych – dodaje.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.