We Włoszech w dniach obowiązywania surowych przepisów o walce z koronawirusem można biegać po parku, wychodzić z psem, chodzić po zakupy i wynieść śmiecie - takie wyjaśnienia przedstawił rząd w związku z pytaniami obywateli, co faktycznie mogą robić.
Jak podkreślają media, po tym, gdy w całym kraju wprowadzono znaczne ograniczenia poruszania się zarówno samochodem, jak i na piechotę, zapanował informacyjny chaos. Wielu Włochów nie wie, jakie zachowania są dozwolone i w jakich okolicznościach mogą wyjść z domu, skoro w dekrecie rządowym mowa jest tylko o przyczynach związanych z pracą, zdrowiem i pilnymi potrzebami.
Jedna z dziennikarek telewizji RAI ujawniła na konferencji prasowej w siedzibie Obrony Cywilnej, że przed północą została zatrzymana do kontroli przez policję, gdy z mężem wyszła na spacer z psem. Funkcjonariusze powiedzieli jej, że z psem może wyjść tylko jedna osoba.
Szereg wyjaśnień w związku z nieścisłościami dekretu i wątpliwościami przedstawiła Kancelaria Premiera. Potwierdziła, że można wyjść z domu wynieść śmiecie i iść lub pojechać na zakupy do centrum handlowego, sklepu i kiosku z gazetami, czy apteki. Tylko one otwarte są we Włoszech do 25 marca.
Można ponadto jeździć na rowerze - po to, by pojechać do pracy lub w ramach sportu - pamiętając o konieczności zachowania bezpiecznej odległości co najmniej jednego metra od innych osób, zgodnie z zasadami prewencji.
Możliwa jest też aktywność fizyczna w parkach i na skwerach, również przy zachowaniu odległości, ale nie w całych grupach. Dozwolone są spacery z psem, przy unikaniu skupisk ludzi i wizyty u weterynarza ze zwierzęciem domowym.
Rodzice będący w separacji, lub po rozwodzie, mogą pojechać odwiedzić swoje dzieci. Można też udać się do rodziców, wymagających pomocy.
Zabroniono natomiast organizowania spotkań wspólnot mieszkaniowych i stowarzyszeń.
Jedyne otwarte restauracje i bary to te w hotelach, ale mogą one obsługiwać tylko ich gości.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.