Nie ustają wstrząsy sejsmiczne w zniszczonej w ubiegłorocznym trzęsieniu ziemi L'Aquili w środkowych Włoszech. Ostatni odczuwalny wstrząs - 2,9 w skali Richtera zanotowano w sobotę po południu.
Powtarzające się co kilka godzin wstrząsy o sile od 2 do ponad 3 w skali Richtera budzą coraz większe zaniepokojenie mieszkańców, których większość nie zdołała jeszcze powrócić do normalnego życia po kataklizmie z 6 kwietnia 2009 roku. Zginęło wtedy ponad 300 osób, a kilkadziesiąt tysięcy zostało bez dachu nad głową.
Włoska Obrona Cywilna zapewnia, że monitoruje sytuację i prowadzi przygotowania na wypadek pogorszenia się sytuacji. Na obrzeżach miasta urządzono kilka miasteczek namiotowych, gdyby konieczna okazała się ewakuacja ludności.
Co najmniej do 7 września zostało zamknięte centrum L'Aquili, które najbardziej ucierpiało w zeszłym roku. Znajduje się tam wiele uszkodzonych budynków, grożących obecnie zawaleniem. Z powodu wstrząsów wszelkie prace budowlane zostały tam wstrzymane.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.
Nie zapadła jeszcze decyzja dotycząca niedzielnej modlitwy Anioł Pański.