Urna z prochami zmarłego proboszcza parafii w Białopolu (Lubelskie) ks. Henryka Borzęckiego zostanie złożona w grobie po ustaniu zagrożenia związanego z epidemią. Proboszcz był zakażony koronawirusem, zmarł we wtorek w szpitalu w Puławach.
"Zgodnie z wolą Rodziny i Najbliższych śp. Księdza Henryka Borzęckiego, urna z Jego prochami zostanie złożona w grobie dopiero w czasie, gdy ustanie zagrożenie związane z epidemią koronawirusa" - poinformowała w komunikacie na stronie internetowej diecezja zamojsko-lubaczowska.
W komunikacie podano, że msza święta żałobna w intencji zmarłego księdza w kościele parafialnym w Białopolu będzie odprawiona - z zachowaniem wszelkich aktualnie obowiązujących zaleceń władz państwowych i kościelnych - w najbliższym możliwym terminie, który zostanie "odpowiednio wcześnie podany do wiadomości".
"Biskup Zamojsko-Lubaczowski Marian Rojek prosi kapłanów, aby już teraz sprawowali Msze święte w intencji śp. Ks. Henryka w swoich parafiach, a wiernych wzywa do gorącej modlitwy za Zmarłego Kapłana oraz szczególnie za Wspólnotę Parafialną w Białopolu, której Ksiądz przez prawie 30 lat posługiwał jako proboszcz" - napisano w komunikacie.
Ks. Borzęcki zmarł w szpitalu w Puławach we wtorek. Początkowo trafił do szpitala w Chełmie z powodu problemów z oddychaniem. 18 marca wykryto u niego koronawirusa i przewieziono go do szpitala zakaźnego w Puławach. Był ciężkim stanie, cierpiał też na inne choroby współistniejące. Miał 68 lat.
Ks. Borzęcki święcenia kapłańskie otrzymał w Katedrze Lubelskiej z rąk biskupa lubelskiego Bolesława Pylaka 14 czerwca 1981 r. Posługiwał w parafiach w Józefowie, Dzierzkowice, Wilkowie, parafii św. Józefa w Lublinie, Siedliszczu i Białopolu.
W Białopolu zamknięty jest obecnie urząd gminy; jego pracownicy, w tym wójt gminy oraz osoba zastępująca go w roli kierownika urzędu stanu cywilnego, objęci zostali kwarantanną.
Zgodnie z obowiązującym rozporządzeniem ministra zdrowia w obrzędach liturgicznych - m.in. mszach świętych, pogrzebach czy ślubach - może uczestniczyć najwyżej pięć osób. Do tego limitu nie wlicza się osób sprawujących te obrzędy - kapłanów, czy np. osób z zakładów pogrzebowych.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.