Pasażerowie wycieczkowca MSC Magnifica przez ponad sześć tygodni nie mieli stałego lądu pod stopami. Dziś wreszcie wracają do domu. Bezpieczny finał podróży świętuje także ponad 1,8 tys. osób na pokładzie statku Costa Deliziosa, który media ochrzciły "bańką bez koronawirusa".
"Trzy ostatnie statki rejsowe, jakie wciąż znajdowały się na morzu z pasażerami, przybiją dziś do brzegu – jeden z nich ma za sobą istną odyseję" – podało 20 kwietnia BBC News.
Coronavirus journey: The 'last cruise ship on Earth' finally comes home https://t.co/GhmJjaGjcq
— BBC News (World) (@BBCWorld) April 20, 2020
Wieść o wybuchu pandemii koronawirusa wiele statków zastała na morzu. Wiele z nich musiało przerwać podróż i czym prędzej zawrócić, ale były i takie, które ze względów bezpieczeństwa musiały swoje trasy wydłużyć lub całkiem zmodyfikować.
Do takiej zmiany planów został zmuszony luksusowy wycieczkowiec MSC Magnifica, który opuścił wybrzeże Genui z przeszło 1,7 tys. osobami na pokładzie 5 stycznia. Wtedy jeszcze mało kto słyszał o COVID-19. WHO donosiło o kilkudziesięciu zachorowaniach na "nieznaną odmianę zapalenia płuc" – i to tylko w chińskim Wuhan.
MSC Magnifica był po drugiej stronie globu, gdy zaczęto zamykać porty. "[Wcześniej] byliśmy w stałym kontakcie z lokalnymi władzami, ale po opuszczeniu Ameryki Południowej nasza sytuacja zaczęła się robić niepokojąca" – powiedział BBC News kapitan Roberto Leotta. Statek miał co prawda jeszcze pozwolenie na zacumowanie w Hobart, stolicy Tasmanii, ale "kapitan bał się, że pasażerowie wrócą na pokład z czymś więcej niż tylko z pamiątkami".
To właśnie w Australii – gdzie w połowie marca pandemia po raz pierwszy od rozpoczęcia rejsu "dogoniła" statek, bo w portach, gdzie miał się zatrzymywać, istniały już potwierdzone przypadki zakażeń koronawirusem – zapadła oficjalna decyzja o zakończeniu wycieczki dookoła świata. W Sydney i Melbourne ci z pasażerów, którzy życzyli sobie wrócić do domów na własną rękę, przy zachowaniu wszelkich środków ostrożności otrzymali zgodę na zejście na ląd. Zdecydowało się na to kilkaset osób. Znaczna większość nastawiła się jednak na pięciotygodniową podróż do domu drogą morską.
20 kwietnia MSC Magnifica, po przebyciu 19 tys. km od wybrzeży Australii, ma wreszcie zawinąć do Marsylii po ostatnim przystanku w Wellington.
Pozostałe statki, które dziś lub jutro mają zakończyć swoje wojaże, to zmierzający do Los Angeles Pacific Princess i kierujący się właśnie do Barcelony (a docelowo płynący do Genui) Costa Deliziosa. Jak podaje CBS News, ponad 1,8 tys. pasażerów tego drugiego wycieczkowca zejdzie na ląd po raz pierwszy od 35 dni. Według włoskiego przedsiębiorstwa żeglugowego Costa Crociere, do którego należy Costa Deliziosa, także na jego pokładzie nie ma ani jednego stwierdzonego przypadku zachorowania na COVID-19. Statek znajdował się w podróży przez 15 tygodni.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.