Zdjęcia zatłoczonych targów i ulic w Neapolu publikują w sobotę na pierwszych stronach włoskie gazety podkreślając, że nie są tam przestrzegane restrykcyjne przepisy, zabraniające wychodzenia z domu bez ważnej potrzeby i nakazujące zachowanie odległości.
Sceny z neapolitańskich ulic wywołują alarm i obawy, że może tam dojść do fali zakażeń koronawirusem, podobnie jak wcześniej na północy - podkreśla prasa. Zaznacza, że mimo surowych przepisów wprowadzonych i przedłużanych przez rząd zbyt wiele osób wychodzi z domu pod pretekstem zakupów. Przypuszcza się, że zjawisko to nasili się przed Wielkanocą.
Dziennik "Il Messaggero", publikując zdjęcie ze stolicy regionu Kampania, podkreśla, że na ulicach są setki ludzi. Ale zakazy, dodaje, łamane są w wielu miastach Włoch. Według gazety, MSW obawia się skutków słonecznej pogody i przygotowuje nasilone kontrole oraz więcej blokad na drogach w dniach świąt i tuż przed nimi, by zahamować zjawisko tłumnego wychodzenia i wyjazdów, które są zabronione.
Wydawany w Neapolu dziennik "Il Mattino" alarmuje: "Wychodzi za dużo ludzi" i ostrzega mieszkańców, że kontrole będą bardziej surowe. Na zdjęciu w "La Stampie" widać tłum na jednym z targów, gdzie ludzie nie przestrzegają zasad zachowania odległości co najmniej jednego metra.
Media informują, że wszystko wskazuje na to, że w Neapolu zostanie odwołana procesja z relikwiami jego patrona, świętego Januarego, zaplanowana na 2 maja. Jak się zaznacza, doszłoby do tego po raz pierwszy w historii.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.