Brytyjscy żołnierze przekazali wojskom USA w nocy z niedzieli na poniedziałek swoje zadania w okręgu Sangin, w położonej na południu Afganistanu prowincji Helmand. Jest to jeden z głównych bastionów talibów, gdzie Brytyjczycy toczyli najkrwawsze walki.
"Siły brytyjskie stacjonowały w Sanginie przez pięć ostatnich lat i mogą być dumne z wykonanej pracy w jednym z najtrudniejszych regionów Afganistanu" - zapewnił w wydanym w poniedziałek rano komunikacie brytyjski minister obrony Liam Fox.
Według BBC w Sanginie zginęło 106 brytyjskich żołnierzy, co stanowi jedną trzecią brytyjskich strat w ludziach w Afganistanie od 2001 roku.
Około 40 brytyjskich komandosów, którzy stacjonowali w Sanginie, przekazało kontrolę nad Sanginem amerykańskiej piechocie morskiej. Jak zapewnił minister Fox żołnierze brytyjscy zostaną przeniesieni, by razem z wojskami afgańskimi skoncentrować wysiłki w środkowej części prowincji Helmand.
Obecnie w Afganistanie stacjonuje około 140 tys. żołnierzy sił międzynarodowych, w tym około 9,5 tys. to Brytyjczycy. Około 30 tys. żołnierzy międzynarodowej koalicji jest skoncentrowanych w Helmandzie.
Brytyjski premier David Cameron od objęcia urzędu w maju próbuje wzmocnić poparcie brytyjskiej opinii publicznej dla interwencji w Afganistanie, obiecując przedstawienie kalendarza wycofania żołnierzy. Premier zapewnia, że siły brytyjskie zakończą działania bojowe i w znacznej liczbie opuszczą Afganistan w ciągu pięciu lat.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.