W Białymstoku zakończyły się w środę dwudniowe, cerkiewne uroczystości związane z 18. rocznicą przeniesienia tam z Grodna na Białorusi relikwii Męczennika Gabriela, świętego Ziemi Białostockiej i patrona prawosławnej młodzieży.
Głównej liturgii w katedrze Św. Mikołaja przewodniczył zwierzchnik Cerkwi w Polsce metropolita Sawa, w asyście innych prawosławnych hierarchów, m.in. ordynariusza prawosławnej diecezji białostocko-gdańskiej arcybiskupa Jakuba oraz biskupa Jerzego, zwierzchnika prawosławnego ordynariatu Wojska Polskiego. W nabożeństwie wzięły udział tłumy wiernych, w tym duża grupa uczniów, zwolnionych tego dnia z zajęć szkolnych. Uroczystości zakończyła procesja z relikwiami wokół świątyni. "Cieszy się dzisiaj miasto Białystok" - mówił do wiernych na koniec nabożeństwa metropolita Sawa, nawiązując do uroczystości sprzed osiemnastu lat. "Syn tej ziemi, męczennik za wiarę, za święte prawosławie" - tak mówił o Gabrielu i jego znaczeniu dla Cerkwi. Podkreślał, że "męczeńska krew Gabriela przynosi plon", zwłaszcza "w sercach dzieci i młodzieży". Abp Jakub, zwracając się właśnie do nich, powiedział, że było ich w cerkwi więcej, niż bywa w niedzielę. Przypomniał, że dla uczestniczących w uroczystości przeniesienia relikwii 18 lat temu, wydaje się, że było to niedawno, ale dla dzieci, to czas historyczny.
Od kilkunastu lat obchodom towarzyszą Białostockie Dni Muzyki Cerkiewnej. W tym roku, w środę i czwartek wieczorem, w katedrze Św. Mikołaja i cerkwi Św. Ducha odbędą się koncerty z udziałem dziesięciu chórów, w większości zespołów parafialnych z Białegostoku.
Gabriel Gowdel, którego relikwie trafiły do Białegostoku we wrześniu 1992 roku, pochodził z pobożnej prawosławnej rodziny. Urodził się w 1684 roku we wsi Zwierki na Białostocczyźnie. Według przekazów, jako dziecko wyróżniał się wśród innych niezwykłymi, jak na jego wiek, cechami. Skłaniał się bowiem bardziej ku modlitwie i odosobnieniu, niż dziecięcym zabawom. Gdy miał sześć lat, został w nieznanych okolicznościach uprowadzony z domu i zamordowany. Według niektórych przekazów, przed śmiercią poddano go okrutnym torturom. Kiedy po prawie 30 latach przypadkowo otwarto jego grób obok miejscowej cerkwi - podczas wyszukiwania miejsc do pochowania zmarłych w wyniku epidemii - zauważono, że złożone do grobu ciało nie uległo rozkładowi. Przeniesiono je wówczas uroczyście do krypty cmentarnej w Zwierkach. Wówczas epidemia ustała. Podstawą kultu świętego stały się liczne uzdrowienia przy jego grobie. Po pożarze w 1746 r. kaplicy w Zwierkach, nienaruszone zwłoki chłopca przeniesiono do pobliskiego Zabłudowa. Potem przez wiele lat relikwie wędrowały po wschodnich kresach Polski. Przechowywano je m.in. w Słucku, Białymstoku i Supraślu.
W 1944 roku trafiły do Grodna, skąd we wrześniu 1992 roku - dzięki porozumieniu z białoruską Cerkwią - zostały uroczyście przeniesione do białostockiej katedry pw. świętego Mikołaja.
W leżących kilkanaście kilometrów od Białegostoku Zwierkach trwają prace wykończeniowe w nowej cerkwi. To tam mają być w przyszłości przechowywane relikwie. W zabudowaniach przy cerkwi mieszkają siostry z domu zakonnego, który wcześniej działał w białostockich Dojlidach. Opiekują się one relikwiami Męczennika Gabriela.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.