Raport na temat klęsk żywiołowych na świecie opublikowała Międzynarodowa Federacja Stowarzyszeń Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca. Ostrzega w nim przed wyjątkowo wysokim stopniem zagrożenia aglomeracji miejskich.
W raporcie zacytował słowa obecnego prezydenta Brazylii. Luiz Inácio Lula da Silva tak wspomina swoje dzieciństwo. „Za każdym razem podczas powodzi budziłem się w nocy z nogami w wodzie. Szczury biegały po całym pokoju. I nigdy rząd nie zrobił nic, by pomóc ludziom”.
Obecnie, piszą autorzy raportu, dwa i pół miliarda ludzi mieszka na terenie aglomeracji miejskich w krajach najuboższych. I to oni wystawieni są na największe ryzyko w wypadku klęsk żywiołowych, ponosząc konsekwencje galopującej urbanizacji, braku struktury sanitarnej i generalnie nieodpowiedniego zarządzania. Po raz pierwszy w dziejach populacja miejska jest liczniejsza od wiejskiej. A że świat nie jest przygotowany na to, by sprostać tego typu ewolucji, świadczą katastrofalne skutki trzęsienia ziemi na Haiti. Co roku ginie ponad 50 tys. osób z powodu trzęsień ziemi, 100 mln z powodu powodzi – podają statystki. Autorzy raportu przytaczają szokujący przykład Aleksandrii w Egipcie, gdzie straciło dach nad głową aż 2 mln mieszkańców wskutek podniesienia się o pół metra poziomu morza.
Wolność bez prawdy traci swoją treść i prowadzi do chaosu moralnego.
Ok. 2,1 mln. nigeryjskich dzieci nie otrzymało ani jednej rutynowej dawki szczepień ochronnych.
Oba scenariusze są warunkowe i nie mają zostać od razu wcielone w życie.
To zarówno duchowni, jak woźni, elektrycy, technicy i kucharze.
W ciągu 12 lat istnienia obozu przez KL Dachau i jego podobozy przeszło łącznie ponad 200 tys. osób.