Polscy alpiniści Andrzej Bargiel z Zakopanego oraz Aleksandra Dzik z Katowic we wspaniałym stylu zwyciężyli w 6. międzynarodowym biegu wysokogórskim na najwyższy szczyt Kaukazu, pokryty śniegiem Elbrus (5642 m).
Elbrus Race rozgrywany jest od 1989 roku i uchodzi za jeden z najpoważniejszych biegów tego typu na świecie. Najtrudniejsza trasa "extrem" prowadząca na wierzchołek ma ponad 12 km długości przy różnicy wzniesień 3242 m (start jest na wysokości 2400 m).
Dotychczasowy rekord tej trasy należał do jednego z najwybitniejszych himalaistów świata, Kazacha Denisa Urubko (był uczestnikiem polskich wypraw) i wynosił 3:55. 22-letni Andrzej Bargiel, student krakowskiej AWF, uprawiający narciarstwo wysokogórskie, poprawił rekord aż o ponad pół godziny wynikiem 3:23.37.
Rewelacyjny czas - 5:04.41 uzyskała mistrzyni Polski w narciarstwie wysokogórskim, 28-letnia doktorantka Uniwersytetu Jagiellońskiego Aleksandra Dzik, którą wyprzedziło tylko sześciu mężczyzn. W alpinistycznym dorobku ma także tytuł "Śnieżnej Pantery" przyznawany za wejście na wszystkie pięć siedmiotysięcznych szczytów byłego Związku Radzieckiego.
Elbrus Race wszedł do zainicjowanego przez Polski Związek Alpinizmu i wspieranego przez Ministerstwo Sportu i Turystyki programu "Polski Himalaizm Zimowy 2010-2015", który zakłada zdobycie pięciu ośmiotysięczników, na wierzchołkach których jeszcze nikt zimą nie stanął. Z 14 ośmiotysięczników, dziewięć zostało już zdobytych przy czym na osiem jako pierwsi wspięli się Polacy (jeden z udziałem Włocha).
Do zdobycia pozostały: K2 (8611 m), Nanga Parbat (8126 m), Gasherbrum I (8068 m), Gasherbrum II (8035 m) i Broad Peak (8047 m).
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.