Wszystkie ofiary śmiertelne niedzielnego wypadku polskiego autokaru w Niemczech zostały zidentyfikowane - poinformował w środę PAP Wolfgang Brandt z ministerstwa spraw wewnętrznych landu Brandenburgia. W wypadku zginęło 13 osób.
Informację potwierdziła polska ambasada w Berlinie. Według Brandta badania materiału DNA w celu potwierdzenia tożsamości ofiar nie były konieczne.
W środę rano prokuratura w Poczdamie informowała o ośmiu zidentyfikowanych ofiarach wypadku. Rzecznik prokuratury Ralf Roggenbuck wyraził przypuszczenie, że do stwierdzenia tożsamości pozostałych pięciu osób może być potrzebne porównanie próbek DNA.
"Okazało się, że zgłosiły się dwie osoby z Polski, pracownicy nadleśnictwa w Złocieńcu, które wyraziły gotowość udziału w identyfikacji. Dzięki ich pomocy mogliśmy zrezygnować z analizy materiału DNA, która potrwałaby dłużej" - powiedział PAP Roggenbuck.
Według niego jeszcze w środę wystawione zostaną akty zgonu, na podstawie których prokuratura będzie mogła zezwolić na wydanie zwłok rodzinom ofiar.
W szpitalach w Niemczech przebywa jeszcze 23 poszkodowanych w wypadku. Stan dwóch nadal jest krytyczny.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.