Trzech kolejnych więźniów politycznych na Kubie zostało uwolnionych dzięki mediacji Kościoła katolickiego. Warunkiem ich wyjścia na wolność jest opuszczenie kraju. Wkrótce ze swoimi bliskimi wyjadą oni do Hiszpanii.
Dialog rozpoczęty 19 maja br. przez arcybiskupa Hawany, kardynała Jaime Ortegę y Alamino i prezydenta Raula Castro doprowadził już do zgody władz na uwolnienie 52 spośród 75 więźniów skazanych w 2003 r.
Proces ich wypuszczania z więzień zaczął się w lipcu. 38 dysydentów jest już w Hiszpanii wraz z rodzinami, kolejni mają tam dotrzeć w najbliższych dniach. Jednak - według źródeł opozycyjnych - kilkunastu dysydentów, którzy mieli być zwolnieni, nie godzi się na wyjazd z kraju.
Niedawno kard. Ortega powiedział dziennikarzom, że wkrótce mogą być uwolnieni także więźniowie polityczni figurujący na innych listach, nie związani z grupą 75 dysydentów. Obecnie uwolniona trójka należy właśnie do tej kategorii. 61-letni obecnie Ciro Perez Santana został skazany na 20 lat więzienia w 1994 r., 46-letni Arturo Suarez Ramos na 30 lat w 1987 r., a 41-letni Rolando Jimenez Posada na 12 lat w 2003 r.
Nielegalna, lecz tolerowana przez władze Kubańska Komisja Praw Człowieka i Pojednania Narodowego (CCDHRN) ocenia, że oprócz 52 zwalnianych dysydentów, w kraju jest jeszcze kilkudziesięciu innych więźniów politycznych.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.