Iga Świątek sensacyjnie pokonała najwyżej rozstawioną Rumunkę Simonę Halep 6:1, 6:2 w 1/8 finału French Open. 19-letnia tenisistka, która po raz pierwszy w karierze awansowała do czołowej "ósemki" w wielkoszlemowych zmaganiach, teraz zagra z Włoszką Martiną Trevisan.
Swiatek stuns Halep!
— Roland-Garros (@rolandgarros) 4 października 2020
Teenager @iga_swiatek needs just 70 minutes to end Halep’s streak 6-1 6-2.#RolandGarros pic.twitter.com/dlh5372wsY
Świątek i Halep zmierzyły się wcześniej raz - w 1/8 finału...ubiegłorocznej edycji zmagań na kortach im. Rolanda Garrosa. Debiutująca wówczas w tej imprezie Polka zeszła z kortu po 45 minutach, przegrywając 1:6, 0:6. Wspominając ostatnio to spotkanie, przyznała, że była wówczas bardzo zestresowana i przypomniała, iż był to jej pierwszy mecz na korcie centralnym paryskiej imprezy. Doceniała klasę utytułowanej rywalki, ale zapewniła, że ich niedzielny pojedynek będzie inny, bo ona sama jest już bardziej doświadczona. Z uśmiechem dodała, że liczy, iż potrwa dłużej niż poprzednia konfrontacja ze słynną Rumunką.
Plan zrealizowała z nawiązką. Po raz drugi w karierze wyszła na kort im. Philippe'a Chatriera, który tym razem był zadaszony i była zupełnie inną zawodniczką niż poprzednio. W trzech swoich wcześniejszych pojedynkach w tegorocznej edycji paryskiej imprezy Świątek nie straciła seta i oddała rywalkom - w tym ubiegłorocznej finalistce Czeszce Markecie Vondrousovej - łącznie tylko 13 gemów. Od początku kontrolowała przebieg rywalizacji i nie dawała przeciwniczkom dojść do głosu. Tak samo wyglądał mecz z będącą drugą rakietą świata Halep.
Zajmująca 54. miejsce w rankingu WTA Polka grała bardzo agresywnie i rozrzucała faworytkę turnieju po korcie. Urozmaicała jednak swoją grę także skrótami, nieraz chodziła do siatki. Jej dominacja była niepodważalna, czego efekt był widoczny na tablicy wyników - wygrała trzy pierwsze gemy. W drugiej części inauguracyjnej partii zawodniczka z Konstancy próbowała odpowiadać swoimi zagraniami, ale szalejąca na korcie podopieczna trenera Piotra Sierzputowskiego nie pozwoliła jej na wiele. Wygrała m.in. najdłuższą akcję meczu, która miała miejsce przy stanie 5:1, która składała się z 20 uderzeń. Po 24 minutach nastolatka zapisała na swoim koncie pierwszą odsłonę.
W drugiej starsza o 10 lat rywalka zaczęła stawiać większy opór, ale nie był on na tyle duży, by wytrącił z rytmu tenisistkę z Raszyna. Prowadząc 2:0 co prawda nie wykorzystała czterech okazji na przełamanie (przy drugim Halep szczęśliwie zdobyła punkt po zagraniu po taśmie, przy trzecim Świątek miała pecha i zagrana w ten sposób przez nią piłka wyszła na aut), ale w kolejnym gemie serwisowym Rumunki wykorzystała szóstego "break pointa". Wówczas do niej uśmiechnął się los - w dwóch ostatnich akcjach piłka po zagraniu wiceliderki listy WTA odbiła się od słupka i wyszła poza kort. Potem Polka spokojnie kontrolowała przebieg wydarzeń, a mecz zakończył nieudany return faworytki.
"Mam wrażenie, że grałam perfekcyjnie. Nawet ja sama jestem zaskoczona, że byłam w stanie to zrobić" - przyznała zwyciężczyni tuż po zakończeniu trwającego 68 minut meczu.
Podopieczna Sierzputowskiego nigdy wcześniej nie pokonała tak wysoko notowanej przeciwniczki. Po raz pierwszy też dotarła do wielkoszlemowego ćwierćfinału. Na najlepszej "16" - poza poprzednim French Open - zatrzymała się też na początku tego sezonu w Australian Open.
O awans do półfinału zagra z Trevisan, która też sprawiła w niedzielę ogromną niespodziankę. 26-letnia kwalifikantka pokonała rozstawioną z "piątką" Holenderkę Kiki Bertens 6:4, 6:4. Zawodniczka z Italii zajmuje 159. miejsce w rankingu WTA i dopiero po raz drugi w karierze znalazła się w głównej drabince wielkoszlemowych zmagań. Na początku tego sezonu w Australian Open przegrała mecz otwarcia. Ze Świątek zmierzyła się dotychczas dwukrotnie. Bilans jest remisowy.
Halep ostatnio była na fali. Po wznowieniu międzynarodowej rywalizacji po przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa zwyciężyła w obu imprezach WTA, w których startowała (Praga i Rzym). Z występu w wielkoszlemowym US Open zrezygnowała z powodu obaw związanych z Covid-19. Przed zawieszeniem zmagań triumfowała w Dubaju, co sprawiło, że miała na koncie 17 wygranych meczów z rzędu. W niedzielę serię tę przerwała Świątek. Popsuła także starszej o 10 lat przeciwniczce plan odzyskania miana liderki rankingu WTA. Doszłoby do tego, gdyby wygrała paryską imprezę.
Tenisistka z Konstancy ma w dorobku dwa tytuły wielkoszlemowe, pierwszy wywalczyła dwa lata temu właśnie w stolicy Francji.
Świątek jest jedyną reprezentantką Polski, która pozostała w stawce singlowej. Mecze otwarcia przegrali rozstawiona z "31" Magda Linette, Hubert Hurkacz (29.) i Kamil Majchrzak.
Wynik 1/8 finału singla kobiet:
Iga Świątek (Polska) - Simona Halep (Rumunia, 1) 6:1, 6:2.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.