To zaskakujące odkrycie, że tyle rzeczy składających się na naszą codzienność po prostu ułatwia nam życie.
Nasze przywileje. To dostępny nam rodzaj satysfakcji, że tuż po obudzeniu albo po powrocie do domu nie sięgamy od razu po komórkę – ale ciągle mamy taką możliwość, leży w zasięgu ręki. To, że późnym piątkowym popołudniem nie jedziemy zmęczeni na duże zakupy – ktoś je już zrobił dla nas. Że nie musieliśmy stać w tamtej kolejce, że szuflada jest pełna długopisów, że nie marzniemy w pracy, że drzewa za oknem, nie ekran przy autostradzie. I tak dalej, i tak dalej. To zaskakujące odkrycie, że tyle rzeczy składających się na naszą codzienność po prostu ułatwia nam życie. Spraw wcale nieoczywistych, choć niepostrzeżenie zaczynamy je tak traktować. Czasem do pierwszej awarii, gdy nie działa coś, co działać powinno, do pierwszej choroby, do pierwszego rozstania… Nieoczywistych.
To nie są zwykle wielkie sprawy i zapracowaliśmy na wiele, a przede wszystkim: nic w tym złego, cieszmy się tym, korzystajmy. Umiejmy zobaczyć, a może i zakwestionować. Bo ten wyostrzony wzrok, kto wie, dostrzec może także i coś innego: przywilej wspólnej modlitwy, nasze pierwsze piątki i różańce, głosy starców w tle, śpiew nastolatki, stukot z konfesjonału… I to, co dzięki temu wszystkiemu, dzięki tym wszystkim, my właśnie otrzymujemy. Ktoś zapracował, wymyślił, poukładał.
Jeśli sięgniemy głębiej, dalej – mamy oddech, pracę żołądka i serca, podstawowe relacje między rodzicami i dziećmi, bycie bratem, siostrą… Jeszcze głębiej, dalej (bliżej?): Boga, który nas chciał. Chce, podtrzymuje.
Nie mieć sobie za złe dobra, które jest nam dostępne – to z jednej strony. Z drugiej: umieć to dobro pomnażać, czuć, wybierać. Pisał niedawno Jaklewicz na Opoce o szaleństwie miłości Boga, tej, która „która uderza mocno do głowy jak młode wino”. Pisał ks. Janusz Pasierb:
(…)
czytając pieśń nad pieśniami
rozdzierającej czułości
patrzyłem na zwyczajnego chłopca w okularach
co przy okrągłym stole grał z kumplami w karty
ani śladu kwitnących irysów czy jabłek granatu
Bóg jest zakochanym poetą
pomyślałem sobie
układa o każdym z nas
niepojętą dla reszty ludzi pieśń nad pieśniami
(„wizyta noworoczna”)
To, co nam dano do zrozumienia, należy zrozumieć przecież. A mamy tylko to właśnie: ser w lodówce, Biblię na stoliku, siostrę obok.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
HRW: Władze tłumią działalność opozycji, niezależnych mediów i społeczeństwa obywatelskiego.
Najwięcej, bo ponad 375 mln zł otrzymała Fundacja Dzieciom "Zdążyć z Pomocą".
W środę niemieckie archiwum przekaże list pożegnalny potomkom zamordowanego Polaka.