Warszawski Sąd Apelacyjny uchylił we wtorek decyzję sądu I instancji o niearesztowaniu Ahmeda Zakajewa, ale jednocześnie umorzył całą sprawę aresztu dla b. szefa emigracyjnego rządu Czeczenii. Umorzenie nie odnosi się do rosyjskiego wniosku o ekstradycję Zakajewa.
Zakajew - ścigany przez Rosję międzynarodowym listem gończym pod zarzutem terroryzmu - został zatrzymany 17 września przez policję w Warszawie. Prokuratura Okręgowa w Warszawie wystąpiła do sądu o aresztowanie go na 40 dni - co uzasadniła wagą rosyjskich zarzutów. Jeszcze tego samego dnia Sąd Okręgowy w Warszawie odmówił aresztu, powołując się m.in. na fakt, że Zakajew dostał azyl w Wlk. Brytanii. Prokuratura odwołała się od decyzji sądu, bo - jej zdaniem - status uchodźcy nie chroni przed ewentualną ekstradycją i to odwołanie rozpatrywał we wtorek Sąd Apelacyjny.
Po zwolnieniu Zakajew wyjechał do Wlk. Brytanii, bo - jak tłumaczył - kończyła mu się ważność polskiej wizy. Jego adwokat złożył pismo w prokuraturze, że stawi się on na każde wezwanie.
Postępowanie ekstradycyjne może trwać miesiącami. W jego ramach polski sąd nie orzeka o winie lub niewinności Zakajewa, ale o tym, czy jego ekstradycja jest dopuszczalna, czy nie. Jeśli sąd prawomocnie nie zgodzi się na ekstradycję, ta decyzja będzie ostateczna; jeśli zaś się zgodzi, ostateczną decyzję podejmie minister sprawiedliwości.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.