W całych Włoszech od kilku dni trwają uliczne demonstracje, głównie przedsiębiorców i mieszkańców, którzy protestują przeciwko nowym obostrzeniom antycovidowym.
Czwarty dzień protestu na piazza del Plebiscito w Neapolu przybrał bardziej pokojowy charakter, "po partyzantce pierwszych dni" - jak pisze Fabio Capasso w "Il Fatto Quotidiano". "Te kilka gorących głów nie reprezentuje tego miasta" - mówią protestujący o "awanturnikach". "Chcielibyśmy, by przesłanie, które stąd popłynie, było takie: jesteśmy tu, zebrani pokojowo, dla naszych praw; to w zasadzie jest już lockdown, ludzie boją się wyjść, sklepy są puste, a wiele osób nadal czeka na obiecaną pomoc ekonomiczną".
W ludziach narasta nieufność do zapowiedzianych przez rząd środków wsparcia. "To region pracy na czarno" - przyznają demonstranci. "Już w tej chwili jest zbyt wielu ludzi, którzy głodują, i dla których nic nie przewidziano. Zmuszają nas do wyboru, czy umrzeć z głodu, czy umrzeć z powodu COVID-
Pochód z piazza del Plebiscito przeszedł pod siedzibę władz regionu Kampania. Służby porządkowe otworzyły mu przejście, za co zostały nagrodzone brawami.
Uliczne protesty przeciwko lockdownowi trwają niemal w całym kraju, także na o wiele lepiej sytuowanej ekonomicznie północy, m.in. w Turynie i Mediolanie. Zamieszki sprzyjają również zwykłym rabusiom, którzy wykorzystują okazję do kradzieży przez wybite przez wandali szyby.
Symbolem protestu stało się zdjęcie kilkuletniej dziewczynki w maseczce, która napisała na kartonie: "Otwórzcie z powrotem lokal taty":
Corriere della Sera /FB
W środę rano odbyły się obchody 55. rocznicy masakry robotników przed pomnikiem Grudnia 1970.
Oświadczył, że reżim Maduro to "zagraniczna organizacja terrorystyczna".
Unijne decyzje dotyczące tych regulacji nie będą implementowane do czeskiego prawa.
Ale producenci samochodów od 2035 r. musieli spełnić wymóg redukcji emisji CO2 o 90 proc.
"To wielki zaszczyt stać tu dzisiaj i odbierać tę nagrodę w imieniu ojca".