Sejm w piątkowym głosowaniu skierował do prac w komisjach projekty ustaw ws. in vitro, zgłoszone przez Małgorzatę Kidawę-Błońską, Jarosława Gowina (oboje PO) i Bolesława Piechę (PiS). Posłowie odrzucili projekt Teresy Wargockiej (PiS).
Zakazane mają być wszelkie ingerencje w genom ludzki, powodujące jego dziedziczne zmiany. Interwencja mająca na celu dokonanie zmiany w genomie ludzkim, nie mająca charakteru zmiany dziedzicznej, będzie dopuszczalna tylko w celach terapeutycznych dotyczących osoby, której genom jest jej przedmiotem. Badania genetyczne embriona ludzkiego będą dopuszczalne tylko w celach terapeutycznych mających na względzie dobro dziecka.
Projekt reguluje też kwestię tzw. testamentu życia. Lekarz ma podejmować działania mające charakter uporczywej terapii wyłącznie na żądanie pacjenta. Pacjent ma prawo do wyrażenia zgody na taką terapię lub sprzeciwu co do jej udzielenia. Zgoda oraz sprzeciw mogą być wyrażone ustnie albo poprzez takie zachowanie, które w sposób niebudzący wątpliwości wskazuje na wolę poddania się proponowanym przez lekarza czynnościom albo jej brak.
Posłowie PiS chcą całkowitego zakazu in vitro. Piecha dopuszcza jednak możliwość tzw. adopcji zarodków, które zostaną wytworzone przed wejściem w życie nowych przepisów. Takiego rozwiązania nie przewidywała Wargocka.
Poseł Piecha z PiS w rozmowie z dziennikarzami dziękował tym posłom Platformy Obywatelskiej, którzy głosowali przeciwko odrzuceniu jego projektu. Jednak jak przyznał decyzja wszystkich posłów o skierowaniu pięciu projektów do dalszych spraw stwarza pewien problem, ponieważ „projektów tych nie da się pogodzić”. „Liczyłem na to, że Sejm dokona jednak wyboru pomiędzy spojrzeniem bardziej ' pro-life' a bardziej 'do wyboru'. Prace będą bardzo trudne. Żałuję, że nie udało się powołać komisji nadzwyczajnej. Zabraknie nam prawników, etyków i filozofów a ich zdanie powinno być brane pod uwagę” - stwierdził Bolesław Piecha.
Poseł stwierdził, iż skandalem jest, że podpisana 12 lat temu Konwencja Bioetyczna w Polsce nadal nie obowiązuje, bo brak nam jest sensownych aktów wykonawczych.
Mimo zasadniczej różnicy w kwestii legalności in vitro w projektach Piechy i Gowina można odnaleźć wiele wspólnych elementów, dotyczą one m.in. ochrony prawnej embrionów, podejścia do badań genetycznych i możliwości wydania zgody przez sąd na implantację zarodka do organizmu samotnej kobiety.
W projekcie Piechy znalazł się zapis mówiący, że ciało ludzkie oraz jego części nie mogą być przedmiotem praw majątkowych ani źródłem korzyści. Proponowana ustawa zakazuje odpłatnego lub nieodpłatnego rozporządzania embrionem, a także wszelkich ingerencji w genom ludzki, powodujących jego dziedziczne zmiany. Ingerencja w genom ma być dopuszczalna wyłącznie w celach leczniczych dotyczących człowieka, którego genom jest przedmiotem ingerencji. Podobnie jak w innych projektach zakazane jest tworzenie chimer i hybryd oraz prowadzenie praktyk eugenicznych.
Projekt przewiduje, że badania genetyczne będą dopuszczalne w celach leczniczych i tylko w interesie tego, na kim mają być przeprowadzane. Zakazane ma być niszczenie embriona ludzkiego oraz tworzenie go poza organizmem kobiety.
Embriony wytworzone przed wejściem w życie zakazu stosowania in vitro będą mogły być implantowane wyłącznie do organizmu matki genetycznej. Podobnie (jak w projekcie Gowina) w szczególnych sytuacjach sąd będzie mógł wyrazić zgodę na implantację embriona innej kobiecie.
Za ingerencję w genom ludzki, która spowoduje jego dziedziczne zmiany, ma grozić kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. Taka sama kara ma obowiązywać w przypadku zniszczenia embriona ludzkiego. Jego tworzenie poza organizmem kobiety ma podlegać grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do 2 lat. Taka sama kara ma grozić za prowadzenie procedury in vitro.
Także w projekcie posłanki PiS - Teresy Wargockiej - wprowadzono zakaz in vitro, manipulacji ludzką informacją genetyczną, wytwarzania i niszczenia embrionów. Za stosowanie in vitro miałaby grozić kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. Projekt regulował też m.in. kwestię tzw. uporczywej terapii.
Posłanka Wargocka z przykrością przyznała, że jej projekt zakazujący stosowania metody in vitro sprowadzony został tylko do wątku kar za dokonywanie zapłodnienia pozaustrojowego. „Jestem natomiast zadowolona, że do dalszych prac trafia projekt posła Piechy, który niesie w sobie to samo przesłanie. W komisji będziemy pracowali w węższym gronie. Dobrze, że ta dyskusja o zakazie stosowania metody in vitro ostatecznie nie została wykluczona przez Wysoką Izbę” - powiedziała Teresa Wargocka.
Jak podkreśliła skrajne stanowiska różnych projektów są nie do pogodzenia. „Dzisiejsze głosowanie pokazuje, że wszystko jest możliwe. Przeszły niemal wszystkie projekty. Może to jest dobre” - stwierdziła autorka odrzuconego projektu.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.