Na Białorusi nie ustają protesty, zrodziła się solidarność między ludźmi - tak o sytuacji na Białorusi mówił w Radiu eM Andrzej Poczobut, dziennikarz i działacz mniejszości polskiej w Grodnie.
Jak powiedział Andrzej Poczobut, mimo że Białorusini każdego dnia manifestują przeciwko dyktaturze, w mediach polskich i zagranicznych mniej się o tym mówi, ponieważ świat się do tych protestów przyzwyczaił. Podkreślił, że na Białorusi zrodziło się społeczeństwo obywatelskie, a między ludźmi pojawiła się solidarność. Przykładem jest postawa mieszkańców Mińska: kiedy w jednej z dzielnic najprawdopodobniej władze w ramach retorsji za głosowanie w wyborach prezydenckich na kandydatkę opozycji odcięły dostawy wody, z pomocą spontanicznie pospieszyli mieszkańcy innych dzielnic, osobiście dowożąc tam wodę.
W oczach większości białoruskiego społeczeństwa największym przegranym jest Aleksander Łukaszenka – powiedział gość „Rozmowy poranka”. O ile przed 9 sierpnia był postrzegany jako prezydent, dla którego nie ma alternatywy, o tyle teraz nie jest w stanie wygrać żadnych wyborów, dlatego postawił na rozwiązania siłowe. Najważniejsze stanowiska w państwie zajmują przedstawiciele resortów siłowych. Uważany do niedawna za skłóconego z Rosją, teraz Łukaszenka uzyskał poparcie od Władimira Putina, łącznie z obietnicą ewentualnego wkroczenia rosyjskiego wojska na Białoruś.
Andrzej Poczobut podkreślił też, że katoliccy biskupi – abp Tadeusz Kondrusiewicz (którego władze nie chcą wpuścić ponownie na Białoruś) czy bp Jerzy Kasabucki – od początku solidaryzowali się z ofiarami przemocy. Zastrzegł jednak, że nie było to zaangażowanie polityczne, jak przedstawiają to władze, ale wsparcie moralne dla pokrzywdzonych i ich rodzin.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Minister obrony zatwierdził pobór do wojska 7 tys. ortodoksyjnych żydów.
Zmiany w przepisach ruchu drogowego skuteczniej zwalczą piratów.
Europoseł zauważył, że znalazł się w sytuacji "dziwacznej". Bo...