Katolicy we Francji kolejną niedzielę z rzędu gromadzili się wczoraj przed kościołami, domagając się powrotu publicznych Eucharystii.
Jak podaje dziennik Le Figaro w Paryżu przed kościołem Saint-Sulpice, zgromadziło się 400 osób, w większości 30-latków, w Bordeaux, przed katedrą św. Andrzeja było 300 wiernych, w tym wiele rodzin z dziećmi.
Manifestacje mają zazwyczaj charakter religijny. Katolicy odmawiają różaniec, śpiewają pieśni religijne. Z tego też powodu w wielu miastach mają problemy z uzyskaniem oficjalnych pozwoleń. Zarzuca się im bowiem, że nie jest to dozwolona przez prawo demonstracja rewindykacyjna, lecz zgromadzenie o charakterze kultowym. Na przykład w Paryżu w ubiegłym tygodniu manifestacja przed kościołem Saint-Sulpice nie odbyła się, bo zakazał jej prefekt policji. Powołał się na świadectwa funkcjonariuszy, którzy zeznali, że uczestnicy poprzedniej demonstracji modlili się na kolanach. Tym razem po dwóch tygodniach prawnych przepychanek sąd administracyjny cofnął zakaz prefekta, stwierdzając, że francuskie prawo nie przewiduje takiej możliwości, by pozwolenie na manifestacje było uzależnione od tego, że jej uczestnicy będą się powstrzymywać od modlitwy.
Z podobnymi problemami katolicy borykają się również w innych miejscach. Tym niemniej w ubiegły weekend udało im się uzyskać pozwolenie na 40 takich manifestacji w całej Francji, w tym kilka w samym Paryżu.
Obok tego jak, podaje dziennik Le Figaro, we Francji zaczyna się rozwijać religijne podziemie. Niektórzy kapłani decydują się na potajemne Eucharystie dla ograniczonych grup wiernych wbrew oficjalnym zakazom. Inni zapraszają do przyjmowania komunii w kościele zaraz po Mszy oglądanej w domu na ekranie telewizora. Episkopat nie popiera jednak takich inicjatyw, licząc, że rząd już niebawem zgodzi się na powrót publicznych liturgii.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.