Maroniccy biskupi Libanu wezwali polityków, by „porzucili język konfrontacji i nie odrzucali ludzi inaczej myślących”. Apel związany jest ze wzrostem napięcia w kraju wywołanym pracami Specjalnego Trybunału ONZ dla tego kraju.
Prowadzi on dochodzenie w sprawie zamachu na byłego premiera Rafika Haririego, zabitego w Bejrucie w 2005 r. w zamachu bombowym. O tę zbrodnię oskarżana jest Syria, popierająca radykalne szyickie ugrupowanie Hezbollah. Stąd też członkowie tego ugrupowania grożą teraz śmiercią wszystkim, którzy ośmielą się poprzeć prace Trybunału.
Obecna sytuacja w Libanie określana jest zarówno przez lokalne władze, jak i obserwatorów zagranicznych jako wybuchowa. Stąd apel maronickich biskupów o to, by zwyciężyła „mądrość prowadząca do budowania mostów między Libańczykami i pomagająca w znalezieniu politycznych, gospodarczych i społecznych rozwiązań obecnego konfliktu”. Po Synodzie dla Bliskiego Wschodu biskupi wskazują też na ogromną rolę chrześcijan w budowaniu libańskiego społeczeństwa oraz na konieczność dawania przez nich odważnego świadectwa także w życiu politycznym, społecznym i gospodarczym.
W starożytnym mieście Ptolemais na wybrzeżu Morza Śródziemnego.
W walkę z żywiołem z ziemi i powietrza było zaangażowanych setki strażaków.
Wstrząsy o sile 5,8 w skali Richtera w północno wschodniej części kraju.
Policja przystąpiła do oględzin wyciągniętej z morza kotwicy.
Ogień strawił tysiące budynków na obszarze ok. 120 km kw., czyli powierzchni równej San Francisco.