Z dniem 1 stycznia 2021 r. Ministerstwo Edukacji Narodowej i Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego przestały istnieć, w ich miejsce utworzono Ministerstwo Edukacji i Nauki. Na jego czele stanął minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek, który dotąd kierował dwoma resortami.
Z nowym rokiem weszły w życie: rozporządzenie Rady Ministrów w sprawie utworzenia Ministerstwa Edukacji i Nauki oraz zniesienia Ministerstwa Edukacji Narodowej i Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz nowelizacja rozporządzenia prezesa Rady Ministrów w sprawie szczegółowego zakresu działania Ministra Edukacji i Nauki.
Zgodnie z nimi do Ministerstwa Edukacji i Nauki włączone zostaną komórki organizacyjne dotychczasowego MEN obsługujące sprawy działu administracji rządowej oświata i wychowanie oraz komórki organizacyjne dotychczasowego MNiSW obsługujące sprawy działu szkolnictwo wyższe i nauka, a także pracownicy obsługujący sprawy tych działów.
Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek pytany był we wtorek w Programie Pierwszym Polskiego Radia o to połączenie, jego konsekwencje dla pracy urzędów oraz o to, gdzie będzie pracował, jako szef nowego resortu - w gmachu Ministerstwa Edukacji Narodowej czy w gmachu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
"Jeśli chodzi o moje urzędowanie, to nic się nie zmieni, będę i na Hożej, i na Szucha, w zależności od tego, jakie sprawy będę załatwiał. Jeśli zaś chodzi o departamenty, to kilka takich, które się pokrywały w resortach, jak np. departament współpracy międzynarodowej, będą połączone, a te, które są tematycznie związane z danym resortem, z danym działem administracji rządowej - bo, pamiętajmy, zostają dwa działy administracji rządowej: edukacja narodowa i nauka i szkolnictwo wyższe - będą oddzielnie funkcjonować" - odpowiedział Czarnek.
Odniósł się także do pytania o to, czy po połączeniu zmieni się liczba wiceministrów. "Tak, zmieni się. Spadnie ona chyba łącznie z 10 osób kierownictwa do 8-7 osób". Dopytywany, o których wiceministrów chodzi, odpowiedział: "Jak się już okaże, to będziemy o tym mówić. Na razie wszyscy są na posterunku".
W Monrowii wylądowali uzbrojeni komandosi z Gwinei, żądając wydania zbiega.
Dziś mija 1000 dni od napaści Rosji na Ukrainę i rozpoczęcia tam pełnoskalowej wojny.
Są też bardziej uczciwe, komunikatywne i terminowe niż mężczyźni, ale...
Rodziny z Ukrainy mają dostęp do świadczeń rodzinnych np. 800 plus.