W miasteczku Ask nieopodal Oslo doszło we wtorek do kolejnego osunięcia się ziemi. Poszukujący trzech zaginionych osób ratownicy zostali ewakuowani, a ich działania przerwane.
Jak poinformował Roy Alkvist z norweskiej policji, nikt nie został ranny. "Do odwołania wstrzymujemy poszukiwania. To zbyt niebezpieczne" - oświadczył.
Do tej pory w ruinach domów znaleziono siedem ciał ofiar osunięcia się ziemi. Służby oceniają, że w gruzowisku znajdują się obszary z dostępem do tlenu. Pewną nadzieję dało wydobycie żywego psa. Utrudnieniem są ujemne temperatury oraz padający śnieg.
Z zagrożonego osunięciem się ziemi obszaru ewakuowano ponad 1000 osób.
Bilans katastrofy w Ask to także 10 osób rannych oraz 31 zawalonych domów mieszkalnych oraz dziewięć innych budynków.
Pod koniec grudnia część miasteczka zapadła się pod ziemię, a niektóre domy dosłownie zawisły na krawędzi zbocza, powstałego w wyniku osunięcia ziemi. Dziura ma 700 metrów długości oraz 300 szerokości. W rejonie Ask występują złoża gliny. W ostatnim czasie w tej części Norwegii padały obfite deszcze.
Jednak jego poglądy nie zawsze są zgodne z katolickim nauczaniem.
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.