Boliwijski episkopat przestrzega przed ograniczaniem demokracji w tym kraju. Biskupi zarzucają prezydentowi Evo Moralesowi, że wyłącza opozycję i całe kategorie społeczne z życia publicznego.
Boliwijski episkopat przestrzega przed ograniczaniem demokracji w tym kraju. Biskupi zarzucają prezydentowi Evo Moralesowi, że wyłącza opozycję i całe kategorie społeczne z życia publicznego. Z niepokojem śledzą też projekt reformy systemu edukacyjnego. Kościół obawia się, że lewaccy reformatorzy wykorzystają szkolnictwo do ideologicznej indoktrynacji dzieci i młodzieży, zapominając, że podstawowa odpowiedzialność za wychowanie spoczywa na rodzicach, a państwo ma tu jedynie rolę służebną.
Zastrzeżenia biskupów względem władz przedstawił wczoraj na rozpoczęcie obrad episkopatu jego wiceprzewodniczący, abp Jesús Pérez. Podważył on też rzekome osiągnięcia rządów Moralesa. Jak zaznaczył, ubogim żyje się dzisiaj tak samo źle jak dawniej, a może jeszcze gorzej. Największy postęp odnotowuje się natomiast w dziedzinie produkcji kokainy. Dzięki temu Boliwia jest już trzecim producentem tego narkotyku na świecie. W związku z tym wzrastają też wpływy przestępczości zorganizowanej na życie kraju – ostrzegł abp Pérez.
Dzięki bardzo sprawnej akcji policji i pracy innych służb samochód został odzyskany.
Polecił również zbadanie osób finansujących działalność ruchu antyfaszystów.
Niezmiennie od wielu lat niemal wszyscy badani deklarują zaufanie do straży pożarnej.
Za jego kandydaturą zagłosowało 83 senatorów, 1 był przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu.