Polska chce potwierdzenia funkcji obronnych NATO w nowej strategii sojuszu; chcemy też, by 2012 r. był początkiem końca naszej wojskowej obecności w Afganistanie - takie postulaty przedstawią podczas szczytu NATO w Lizbonie prezydent Bronisław Komorowski oraz szefowie MSZ i MON.
Prezydent Bronisław Komorowski, który będzie przewodniczył polskiej delegacji, zapowiedział w środę, że na szczycie Polska będzie bronić nowej koncepcji strategicznej NATO, zaproponowanej przez sekretarza generalnego Sojuszu Andersa Fogha Rasmussena.
"Trzeba było się nieźle napracować, aby dokument, który sekretarz generalny NATO wysłał do krajów członkowskich, miał taki kształt, jak obecnie. Trzeba będzie tego kształtu bronić - takie jest główne zadanie strony polskiej w Lizbonie" - zapowiedział prezydent.
Jednocześnie podkreślił, że projekt nowej koncepcji strategicznej NATO potwierdza, iż zadaniem Sojuszu jest przede wszystkim obrona terytoriów państw członkowskich. "Wpisują się w to także plany ewentualnościowe" - zaznaczył. Plany ewentualnościowe to scenariusze działania NATO na wypadek zagrożenia bezpieczeństwa danego kraju.
Jak dodał prezydent, nowy dokument strategiczny będzie zawierał elementy związane z zasadą przestrzegania art. 5 Traktatu Waszyngtońskiego, który mówi o solidarnej reakcji na wszelkiego rodzaju zagrożenia. W ocenie Komorowskiego, propozycja Rasmussena jest dobra, bo - jak mówił prezydent - "pozwala budować Sojusz Północnoatlantycki, także i Wojsko Polskie pod kątem potrzeb obrony naszego terytorium i obrony terytorium innych krajów członkowskich, a nie tylko pod kątem udziału w ekspedycjach".
Także szef MON Bogdan Klich zwrócił uwagę w rozmowie z dziennikarzami w przededniu szczytu, że projekt nowej koncepcji strategicznej zakłada przede wszystkim obronny charakter sojuszu.
"To jest to, na czym nam najbardziej zależy. A ponieważ zależy nam także na tym, by ten obronny charakter był potwierdzony konkretnymi zobowiązaniami wojskowymi, cieszymy się, że nowa doktryna będzie mówiła o planowaniu ewentualnościowym, nowych ćwiczeniach i o konieczności widocznej obecności sojuszu na terytoriach krajów członkowskich" - podkreślił minister obrony.
Jak dodał, strona polska uważa, że stosunki z Unią Europejską i Rosją będą istotnym elementem nowej koncepcji. Według Klicha stosunki z Rosją są opisane w sposób właściwy w projekcie nowego dokumentu. "My się Rosji nie boimy. Polska ma świadomość, że jest członkiem NATO i UE, że ma dobrą współpracę ze Stanami Zjednoczonymi w dziedzinie bezpieczeństwa, w związku z tym może rozmawiać z Rosją na właściwym poziomie. Dlatego określenie obszarów, na których NATO widzi możliwość współpracy z Rosją, uważamy za właściwe podejście" - ocenił Klich.
Dodał, że NATO ma sporo do zrobienia we współpracy z Rosją, w takich dziedzinach, jak zwalczanie terroryzmu, piractwa, czy w Afganistanie. "Zarazem mamy świadomość, co nas dzieli. Nie akceptujemy i nigdy nie będziemy akceptować pomysłów na jakąkolwiek strefę wpływów Rosji w Europie Wschodniej czy Środkowej, ale współpraca z Rosją jest sprawą dla sojuszu istotną" - zaznaczył Klich.
Prezydent napisał w tekście dla czwartkowej "Gazety Wyborczej", że na tle debaty atlantyckiej polski głos może wydawać się zanadto skoncentrowany na tradycyjnej funkcji obronnej NATO. "W niektórych krajach pojawiały się opinie, że Polacy tkwią w uścisku przeszłych doświadczeń i zwietrzałych geopolitycznych stereotypów. Tak bynajmniej nie jest. Uważam, że nie powinna budzić zdziwienia troska Polaków i ich demokratycznie wybranych władz o wiarygodność sojuszniczych gwarancji" - ocenił Komorowski.
Zdaniem prezydenta, gwarancje obrony i bezpieczeństwa przysługują w równym stopniu każdemu członkowi NATO. "Ów równy stopień oznacza, że musi być brane pod uwagę położenie geostrategiczne każdego państwa członkowskiego. Nieco innych środków wymaga zapewnienie gwarancji obrony dla państwa z zachodniej części naszego kontynentu, innych zaś dla takich państw jak Polska, które są państwami brzegowymi" - zaznaczył Komorowski.
Według prezydenta, wszystko wskazuje na to, że nowa koncepcja strategiczna sojuszu dobrze odpowiada na postulaty formułowane przez Polskę w ostatnim czasie.
Komorowski przypomniał, że Polsce chodzi o zagwarantowanie aktualizacji planów ewentualnościowych. Prezydent zwrócił uwagę, że pierwszy taki plan Polska otrzymała w 2001 roku. Warszawa - jak podkreśla prezydent - zabiega o dalsze inwestycje w infrastrukturę obronną NATO na terytorium Polski, o dokończenie podjętych jeszcze w końcu poprzedniej dekady prac zmierzających do utworzenia sił szybkiego reagowania sojuszu, a także o wspólne ćwiczenia jednostek NATO.
Zdaniem Komorowskiego, ważnym projektem będzie budowa natowskiego systemu obrony przeciwrakietowej. "Chciałbym, aby był on budowany w ramach NATO i z udziałem USA, także tych jego komponentów, które już zostały uzgodnione między Warszawą i Waszyngtonem. Mam nadzieję, że w Lizbonie uda się osiągnąć odpowiednie porozumienie w tej sprawie" - napisał prezydent.
Pod koniec października podczas konsultacji z premierem Donaldem Tuskiem w związku ze szczytem w Lizbonie Komorowski podkreślał, że Polska chce doprowadzić do zmiany charakteru polskiej misji wojskowej w Afganistanie - z bojowej na szkoleniową - w 2012 roku. Według polskiego MSZ, Polska cały czas konsultuje z sojusznikami termin wycofania naszych wojsk z Afganistanu.
Podczas szczytu w Lizbonie prezydent USA Barack Obama i przywódcy 27 pozostałych krajów NATO podpiszą plan stopniowego przekazywania we wszystkich 34 prowincjach Afganistanu odpowiedzialności za bezpieczeństwo afgańskiemu wojsku i policji w latach 2011-2014. Ponadto państwa NATO mają podpisać długoterminową umowę partnerską z Afganistanem, skupiającą się na szkoleniu afgańskich sił bezpieczeństwa także po 2014 roku.
W dwudniowym szczycie NATO udział wezmą przywódcy 60 krajów i organizacji. Wraz z dziennikarzami na terenie nowoczesnej dzielnicy oddalonej 8 km od centrum Lizbony, gdzie w 1988 roku odbyła się wystawa EXPO, przebywać będzie ok. 5 tys. ludzi.
Nad bezpieczeństwem uczestników w całym mieście czuwać będzie ok. 7 tys. funkcjonariuszy policji i sił bezpieczeństwa. Szczególną uwagę skierują na siedziby wielkich zachodnich firm, głównie amerykańskich, a także banki i ambasady.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.