Dla mnie osobiście jest to bardzo ważny sygnał. Moje działanie musi być jeszcze bardziej konkretne, odważne, bez zaniedbania - mówił w sobotę w RMF.FM o karze dla abp Głódzia i bp Janiaka prymas Polski abp Wojciech Polak.
Abp senior Sławoj Leszek Głódź i były ordynariusz diecezji kaliskiej bp Edward Janiak zostali ukarani przez Stolicę Apostolską za zaniedbania w sprawach nadużyć seksualnych popełnionych przez niektórych duchownych wobec osób małoletnich. Duchowni otrzymali nakaz zamieszkania poza swoimi diecezjami i zakaz uczestniczenia w celebracjach religijnych na ich terenie. Zostali także zobligowani do wpłaty odpowiedniej sumy na rzecz Fundacji św. Józefa.
"Nie do mnie należy ocenianie wysokości tej +pokuty+, ponieważ tym, który to uczynił, jest papież Franciszek" - powiedział w sobotę w radiu RMF.FM prymas Polski abp Wojciech Polak. Jak zaznaczył hierarcha, to papież stoi za prawem kościelnym, według którego wszelkie zaniedbania i zaniechania w zachowaniu biskupów są oceniane. "On też w sposób całkowicie wolny, w sposób całkowicie wyłączny taką ocenę podejmuje. Ja ją po prostu przyjmuję" - zaznaczył.
"Dla mnie osobiście jest to bardzo ważny sygnał" - powiedział prymas i wytłumaczył, że pokazuje, iż zasady ustalone przez papieża są stosowane. "I dalej, że ja jako biskup też muszę wyciągnąć bardzo konkretne wnioski, do tego, że moje działanie musi być jeszcze bardziej konkretne, odważne, przezroczyste, bez zaniedbania, bez spóźnienia, bez jakichkolwiek innych sytuacji, które by cokolwiek mogły usprawiedliwiać. Biorę to bardziej jako wezwanie osobiste dla mnie" - powiedział.
Pytany o to, czy decyzja Watykanu ws. abp. Głódzia i bp. Janiaka nie była zbyt zachowawcza, prymas Polak zaznaczył, że nie będzie komentował decyzji papieża Franciszka. "Myślę też, że trzeba pamiętać, że obaj zainteresowani zostali też osobiście poinformowani o tych decyzjach i te znają oni bardzo konkretnie. Myślę, że będą się do nich stosować. To jest, myślę, najważniejsze" - ocenił.
"My nie będziemy znać uzasadnienia tych decyzji, dlatego że one są podane zainteresowanym. Natomiast na pewno nie są podawane ani episkopatowi in gremio, ani żadnemu poszczególnemu biskupowi. To jest sprawa, która jest badana przez Kongregację Nauki Wiary, oceniana przez Ojca Świętego, podejmowana w suwerennej decyzji papieża, komunikowana poprzez Nuncjaturę Apostolską konkretnemu biskupowi, podawana w takim komunikacie, w jakim papież to uznaje za stosowne do publicznej wiadomości" - wyjaśnił prymas Wojciech Polak.
Pytany o działania, które mogłyby zatrzymać wiernych w Kościele, także po czasie pandemii, hierarcha powiedział, że duchowni powinni "rozeznać się", w jaki sposób do nich docierać. "Widzimy teraz, że na przykład czas pandemii wbrew pozorom otworzył też bardzo szeroko cały potężny kontynent, może dla wielu jeszcze nieznany, świata wirtualnego" - powiedział.
Pytany o rosnącą liczbę apostazji wśród młodych ludzi przyznał, że jest to "niepokojące". "Zawsze, kiedy jestem o to pytany proszę, byśmy nie podejmowali decyzji o apostazji kierowani emocjami, kierowani nawet sytuacją, że ten czy inny duchowny nie dorasta do swojego powołania, że są skandale w Kościele, że Kościół przeżywa kryzys, ale żebyśmy wiedzieli, że za tą naszą decyzją stoi nasza relacja do Pana Boga" - zaznaczył hierarcha.
"Apostazja jest naprawdę poważną rzeczą, tzn. jest wyrzeczeniem się Boga. Tutaj nie ma innej drogi jak głoszenie Ewangelii, mówienie, że Bóg jest. Także w tej słabości Kościoła, która jest dzisiaj. W całej jej grzeszności i w całym wezwaniu, z całą mocą Kościoła do nawrócenia" - podkreślił prymas.
Prymas zaapelował o odważne głoszenie Ewangelii. "Każdy apostata, to jest pytanie, czy ja jestem wiarygodnym świadkiem Chrystusa. Czy on (apostata-PAP) się zawiódł na moim świadectwie, na mojej wierze, a więc trzeba mi spoglądać w moje sumienie. To są naprawdę poważne sprawy i to jest wielki problem, nie tylko dla poszczególnych osób, ale wielki problem także dla życia, wiary, dla wspólnoty, która powinna też być odpowiedzialna za te osoby, które odchodzą" - powiedział.(PAP)
Autor: Szymon Kiepel
szk/ pad/
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.