O Kościele swoich marzeń w ankiecie dla KAI/Rzeczpospolitej mówią osoby publiczne. Stawiamy pytanie: jaki jest Kościół marzeń internautów? Zapraszamy do komentowania.
Marzy mi się Kościół, który jest domem i wspólnotą dla wszystkich. Kościół, który: główną uwagę poświęca temu, co jest ludziom wspólne i co prowadzi ich do dzielenia wspólnego losu; nie odrzuca tego, co jest w innych religiach prawdziwe i święte.
Kościół, który nie boi się być małym, pogardzanym, bo Boże wybranie ma miejsce wtedy, gdy stajemy się niczym; nie odrzuca świętych, którzy chodzą niekiedy jak starotestamentowi prorocy ścieżkami, którymi nikt rozsądny nie chodzi; który nie potępia za życia tych, których po śmierci beatyfikuje i nie obmyśla królestwa doskonałości i nie wytyka błędów tak, jak to robi historyk czy sędzia; nie boi się burzy bo czasami trzeba przejść przez wielką burzę i ciemność, aby zobaczyć to, kim jesteśmy naprawdę; który byłby raczej oknem, przez które można dostrzec światło niż lustrem, w którym inni dostrzegają swoją ułomność; będzie zawsze pamiętał, że liczy się tylko miłość i z miłości będziemy sądzeni, a nie z ilości posiadanych wyznawców i terytoriów czy rozdanych komunii świętych; pamięta, że nawrócenie jest dziełem Boga, nie człowieka, my możemy nawrócić tylko siebie… i o to głównie chodzi.
Marzę też, aby w kurii wszystkie wydziały działały tak dobrze jak kasa.
Jan M. Bereza, benedyktyn z opactwa w Lubiniu
Marzę o Kościele, który głosi Ewangelię również poprzez kulturę, organizując spotkania, wykłady, pokazy filmowe, spektakle teatralne. Marzę o Kościele, dla którego kultura jest ważną formą ewangelizacji.
Cieszy mnie każda nowo wybudowana świątynia, ale martwi brak wyczucia estetyki. Wygląda na to, że twórcy nowych świątyń traktują Lud Boży jak ciemnogród, serwując im często antywzorce kulturowe.
Marzę o Kościele, w którym biskupi mają stały kontakt z wiernymi, nie tylko przy okazji uroczystości religijnych. Chciałbym, aby biskupi byli bliżej ludzi.
Marzę o Kościele, w którym kapłan jest lubiany i ceniony przez swoich parafian nie tylko ze względu na swoją „zaradność”, ale przede wszystkim na umiejętność współżycia z ludźmi. Chodzi o to, by ludzie widzieli w nim kogoś, kto jest wierny głoszonym ideałom. Nie każdy musi być bp. Wojtyłą albo ks. Janem Zieją, ale myślę, że to są wzorce, które powinny im być naprawdę bliskie. Nie wymagam, żeby ksiądz chodził pieszo lub jeździł na rowerze, ale wymagam aby jego plebania była otwarta dla każdego, a on sam żył skromnie. Powinien zapraszać parafian do współpracy, angażować ich w życie parafii tak, aby czuli się za nią współodpowiedzialni.
Paweł Woldan, scenarzysta, reżyser
Moje marzenia o Kościele są niewyszukane. Kult boży i głoszenie Słowa Bożego – to zadania niezmienne i wystarczy je dobrze wypełniać. Niewiele jest miejsc, gdzie należytą uwagę poświęca się muzyce i przygotowaniu niedzielnych celebracji. Status zawodowy organistów plasuje ich gdzieś między sprzątaczką a kościelnym. Schole często działają bez nadzoru, nie mając szans na podnoszenie poziomu.
Trudno nam będzie po latach radosnej twórczości proboszczów dyletantów i architektów nieuków zmienić budownictwo sakralne schyłkowych lat Peereelu i pierwszych lat III RP. Straty są nie do odrobienia.
Jak groźny jest brak kompetencji, jak wielkie zadufanie kapłanów inwestorów, widać na Jasnej Górze. Wystawienie pod szczytem koszmarnych pomniczków z tajemnicami różańca i gigantycznego pomnika Prymasa Tysiąclecia zniszczyło widok klasztoru. Na zabytkowych bramach, jak na dworcach PKS – tablice wyświetlacze, a w bazylice nowiusieńka „śliczna“ posadzka. Jeśli można tak działać w narodowym sanktuarium, co może dziać się na prowincji?
Na szczęście jest wiele miejsc, gdzie troska o liturgię i piękno świątyni „pożera“ kapłanów i wiernych i oby stawała się ona standardem, do którego będą równać inni.
Jan Pospieszalski, publicysta, muzyk
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.