We wspólnym liście przywódcy religijnie wezwali władze do odpowiedzialności za cierpiącą niewinną ludność.
Najwyższy czas zakończyć konflikty, rozpocząć dialog i utorować drogę do pojednania – apelują liderzy religijni Sudanu Południowego. We wspólnym liście, podpisanym m.in. przez ordynariusza diecezji Tombura-Yambio i przywódców protestanckich, wezwali władze do odpowiedzialności za cierpiącą niewinną ludność. Zaapelowali także do społeczności międzynarodowej o pomoc w powstrzymaniu eskalacji bezprecedensowej przemocy, która w ostatnim czasie znów wybuchła w tym kraju.
Liderzy religijni podkreślili także katastrofalną sytuację humanitarną, jaka panuje w Sudanie Południowym ze względu na przedłużające się konflikty. Problemy pogłębia pandemia koronawirusa. „Tysiące ludzi wegetuje w bardzo złych warunkach z powodu braku żywności, wody i podstawowych środków do życia. Obawiamy się, że ten nowy kryzys doprowadzi do kolejnych tragedii i klęsk humanitarnych” – czytamy w oświadczeniu.
Kolejna fala przemocy wybuchła w Sudanie Południowym pod koniec czerwca, czyli w okresie poprzedzającym ustanowienie rządu. Uzbrojone bojówki zaatakowały niektóre miejscowości zabijając, grabiąc i paląc mienie. Co najmniej 21 tys. osób musiało opuścić swoje domy. Według raportu komisji praw człowieka tego wschodnioafrykańskiego kraju przemocą objętych jest aż 75 proc. wszystkich mieszkańców Sudanu Południowego. W przeciągających się konfliktach życie straciło już łącznie ponad 400 tys. ludzi.
Cztery dni po katastrofie spod gruzów wciąż wydobywane są żywe osoby.
Wczorajsza noc była pierwszą od dłuższego czasu, gdy nie było masowych nalotów.
Wiec rozpocznie się w Paryżu niedaleko siedziby niższej izby parlamentu - Zgromadzenia Narodowego.
Łączna liczba zabitych we wznowionej 18 marca izraelskiej ofensywie wynosi 1042.
Ich autor jest oskarżony o seksualne i psychiczne wykorzystywanie kobiet.
Brakuje lekarstw i miejsc, w których mogliby schronić się ludzie...