Z powodu ulewnych deszczy w mieście Zhengzhou w środkowych Chinach setki pasażerów zostały uwięzione w zalanym metrze. Poziom wody się podnosił, zaczynało brakować powietrza, kobiety i dzieci mdlały - wynika z relacji w mediach społecznościowych. Zginęło 12 osób, a ponad 500 uratowano.
Pasażerowie zamieszczali w internecie dramatyczne nagrania z wnętrza zalanych wagonów i apele o pilną pomoc. Początkowo ludzie broczyli w wodzie po pas, ale z czasem jej przybywało i na późniejszych filmach sięgała już pasażerom stojącym na siedzeniach po szyję.
"Kończy mi się bateria. Nie wiem, czy to mój ostatni wpis" - mówiła przez łzy jedna z pasażerek, dziennikarka radiowa Ding Xiaopei. "To jak kręcenie horroru" - porównywał inny uwięziony.
Zaczynało brakować powietrza, niektórzy z trudem oddychali, inni wyglądali, jakby tracili przytomność. "Ktoś zarządził, żeby nie rozmawiać", aby nie marnować tlenu - powiedział portalowi Caixin jeden z uratowanych.
Później pasażerowie postanowili wybić szyby, ale nie mogli znaleźć przeznaczonego do tego urządzenia. Próbowali wybijać okna parasolami, a ostatecznie posłużyli się gaśnicą. "Wtedy poczuliśmy przypływ tlenu" - opowiada świadek.
Na pomoc uwięzionym ruszyli strażacy i policjanci. Z późniejszych nagrań i doniesień mediów wynika, że w ciemnościach pojedynczo wydobywali pasażerów z zalanych wagonów. Na kolejnych filmach widać ludzi ustawionych w kolejce do ewakuacji na bocznym chodniku w tunelu metra, którego główna część zmieniła się w rwący potok.
12 osób nie udało się uratować. Już w nocy z wtorku na środę, gdy nie było jeszcze oficjalnych informacji o zgonach, w internecie pojawiły się amatorskie, niezweryfikowane zdjęcia przedstawiające ciała leżące na peronie z zakrytymi twarzami.
Mieszkaniec Zhengzhou o nazwisku Guo powiedział Agencji Reutera, że z powodu ulewnych deszczy władze zawiesiły kursowanie autobusów. "Dlatego wiele osób jechało metrem i doszło do tragedii" - ocenił Guo.
Od soboty do wtorku w Zhengzhou spadło 617 mm deszczu, niewiele mniej niż wynosi tam roczna średnia opadów - 640 mm. Miejski urząd meteorologiczny ocenił, że tak obfite opady zdarzają się tylko "raz na tysiąc lat".
Ulewy spowodowały zniszczenia nie tylko Zhengzhou, ale też w innych miastach prowincji Henan. Do północy z środy na czwartek czasu miejscowego (godz. 18 w środę w Polsce) lokalne władze potwierdziły śmierć łącznie 25 osób, a kolejnych siedem uznano za zaginione.
Dane te podał we wtorek wieczorem rektor świątyni ksiądz Olivier Ribadeau Dumas.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.