Dziękuję Przyjaciołom, którzy prosili mnie, aby wysłać kilka informacji z Haiti, w szczególności z naszej Misji. Nigdy nie jest łatwo znaleźć trochę czasu, aby napisać, ale zdaję sobie sprawę, że jest to ważne dla wszystkich, którzy nas kochają, pomagają nam, biorą udział w naszych zmaganiach w szczególny sposób w tym strasznym 2010 roku.
Kamiliańska misja na Haiti
Pięknego dnia w połowie października jeden z naszych lekarz podchodzi do mnie, mówiąc: "Ojcze, musimy być gotowi na najgorsze: W Saint Marc dziś rano o ósmej zmarło nagle kilkanaście osób, w południe liczba wzrosła do czterdziestu. Wszystko wskazuje na to, że cholera"
Na słowo "cholera" cierpnie mi skóra. W porze obiadowej rozmawiam z członkami naszej wspólnoty zakonnej i zapraszam ich do modlitwy Informacja ta spada na nas jak grom z jasnego nieba ...W gruzach zniszczonego przez trzęsienie ziemi Haiti wybuchła epidemia cholery. To niemożliwe!!! Trzęsienie ziemi, cyklony, powodzie i teraz cholera.
Choroba rozprzestrzenia się jak pożar, zbliżając się nieuchronnie do stolicy. Paniczny strach panuje wśród mieszkańców Port-au- Prince, którzy nadal zamieszkują prowizoryczne namioty i szałasy - panują tam katastrofalne warunki higieniczne.
Wszyscy zdają sobie sprawę, że wysiłki podejmowane przez państwo, Światową Organizację Zdrowia, Lekarzy bez Granic, różne organizacje pozarządowe, osoby prywatne, są absolutnie nieproporcjonalne... Jednym słowem, sytuacja wymyka się spod kontroli i po miesiącu wszystkie zainfekowane są wszystkie – a jest ich dziesięć - regiony.
Nasz szpital św. Kamila rozpoczął dystrybucję tabletki do oczyszczania wody i leków zapobiegających odwodnieniu. Do naszej Misji docierają pierwsi zarażeni. W oddaleniu od głównego wejścia otwieramy furtkę, aby umożliwić zarażonym przejście do specjalnie dla nich przygotowanych dużych niebieskich namiotów. Wchodzi się do nich po macie nasączonej chlorem. Szczególne rodzaje środków odkażających umożliwiają wszystkim zdezynfekowanie rąk. Niezależne zawory dostarczają wody zmieszanej z środkami dezynfekującymi. Pracownicy służby zdrowia używają wszelkich środków ostrożności, aby nie ulec zarażeniu.
Ludzie zarażeni cholerą powtarzają w kółko: "Nie chcę umierać! Nie chcę umierać!” Natychmiastowe rozpoczęcie leczenia przynosi szybkie i dobre rezultaty, ale opóźnienie go o kilka godzin może być śmiertelne.
Jeden przykład z wielu. Szesnastoletni Jonny spędził sobotnie popołudnie grając w piłkę nożną z rówieśnikami. Około północy odczuwa pierwsze objawy zarażenia: wymioty i biegunka. Rodzina została poinformowana o objawach i sposobach leczenia cholery. Trzeba tylko znaleźć kogoś, kto mógły dowieźć młodego człowieka do naszego szpitala, ale w tym czasie nikogo nie udaje sie znależć. Jest noc przed wyborami prezydenckimi i wyjście na ulice jest bardzo ryzykowne. Pozostaje wezwać policję, prosząc o pomoc w ocaleniu życia Jonny. Niestety i ta próba uzyskania pomocy jest daremna, wszyscy policjanci zajęci są zapewnieniem bezpieczeństwa w lokalach wyborczych i na ulicach. Około godziny szóstej rano, po wielu perypetiach, Jonny i jego rodzina docierają do szpitala św. Kamila, ale jest już za późno.
Odwodnienie jest tak poważne, że ledwie mamy czas, aby podłączyć kroplówki i usłyszeć ostatni oddech tego młodego chłopaka. W taki to prozaiczny sposób Jonny przenosi się z boiska do piłki nożnej na Haiti na wieczne ogrody Nieba! Trudno wyrazić w słowach ogrom cierpienia!
Rodzina prosi o wydanie zwłok, ale nie możemy ich im wydać. Ciała zmarłych na cholerę muszą być nasączone chlorem i umieszczone w plastikowych workach, a następnie położone na zewnątrz pod drzewem (w piekielnym haitańskim upale), w oczekiwaniu na państwową ciężarówkę , która je wywiezie do zbiorowego grobu. Ciało zmarłego w niedzielę rano chłopca wraz z 30 innymi ciałami zmarłych zostało zabrane w środę po południu...
Wiele razy byłem świadkiem takich scen i zapewniam Was, że trudno mi będzie wymazać je z umysłu i serca. Nigdy też nie zapomnę tych chwil, gdy otwierają się drzwi ciężarówki, z której zionie doprowadzający do mdłości odór.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.