Haiti jest porzucone i zapomniane przez świat. Wspólnota międzynarodowa przypomina sobie o mieszkańcach tej wyspy jedynie przy okazji kolejnych sytuacji kryzysowych, ale ta pamięć trwa bardzo krótko. Wskazuje na to francuski misjonarz, który znajduje się na pierwszej linii pomocy ofiarom trzęsienia ziemi.
Ks. François Erwan wrócił właśnie z wiosek, które znalazły się w epicentrum kataklizmu. Nie wszędzie udało się dojechać. Wiele miejsc wciąż pozostaje odciętych od świata, a co za tym idzie od pomocy. „Już wcześniej bieda i głód były tu ogromne, nie jestem nawet w stanie sobie wyobrazić, co nas czeka w ciągu najbliższych miesięcy” – mówi Radiu Watykańskiemu kamilianin.
„Haiti jest bardzo doświadczonym krajem. Przez sześć miesięcy w roku walczymy z tajfunami, do tego dochodzi bieda i inne kataklizmy. Ludzie cierpią ogromnie. Brakuje wszystkiego – mówi papieskiej rozgłośni ks. François Erwan. – Zorganizowaliśmy z siostrami zakonnymi konwój i do wiosek, które najbardziej teraz ucierpiały zawieźliśmy żywność - ryż, makaron, fasolę, olej - oraz lekarstwa. Jechała z nami też karetka pogotowia oraz trzech lekarzy i pielęgniarki. W naszym misyjnym szpitalu również pomagamy ofiarom trzęsienia ziemi. Wiele osób potrzebowało pilnych operacji chirurgicznych, które nasz personel przeprowadzał bezpłatnie. Wspieramy też wiele rodzin, które na naszej misji znalazły dach nad głową. Haiti jest zapomnianym i porzuconym krajem. W tym trudnym momencie apelujemy o solidarność, o pełną miłosierdzia pomoc dla najsłabszych.“
Ks. Erwan wskazuje, że niesienie pomocy jest bardzo trudne z powodu powszechnej korupcji oraz działania grup przestępczych, które kontrolują ogromne obszary kraju i nie pozwalają np. na dostawy żywności dla potrzebujących. „To są przerażające sceny. Widzisz młodych ludzi, których nie stać nawet na buty, ale w rękach trzymają drogie karabiny” – mówi misjonarz. Podkreśla, że jedyną funkcjonującą i wiarygodną instytucją na Haiti pozostaje Kościół, który próbuje nieść ludziom pomoc. „Często nie mamy wiele, ale szukamy sposobu, by konkretnie pomóc” – mówi papieskiej rozgłośni ks. Erwan.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.