Parlament australijskiego stanu Queensland przyjął ustawę legalizującą wspomagane samobójstwo. Zacznie ona obowiązywać od stycznia 2023 roku. Jest to piąty z 6 stanów i 2 terytoriów Australii, który zezwolił na tę formę zakończenia życia.
Decyzję podjęto większością głosów 61 do 30. Umożliwi ona osobie cierpiącej na chorobę zaawansowaną, postępującą lub będącą w fazie terminalnej dostęp do dobrowolnego samobójstwa przy wsparciu medycznym (Voluntary Assisted Dying). Osoba taka musi podjąć decyzję o nim samodzielnie, a nie pod przymusem. Ponadto musi istnieć prawdopodobieństwo, że jej stan zdrowia i tak spowodowałby śmierć w ciągu roku.
Wicepremier Queenslandu Steven Miles oświadczył, że ustawa nie sprawi, iż śmierć człowieka będzie mniej tragiczna, ale oszczędzi mu bólu i cierpienia. Z kolei parlamentarzyści, którzy sprzeciwiali się nowemu prawu, wskazywali, że godną śmierć zapewnia opieka paliatywna, która w stanie Queensland jest niedostępna w jego odległych rejonach.
Kościół katolicki prowadził kampanię na rzecz tego, by ustawa nie obowiązywała w szpitalach prowadzonych przez podmioty kościelne, które w Queensland zapewniają 20 procent opieki nad osobami starszymi. Jednak nowe prawo zezwala pacjentom w stanie terminalnym do skorzystania ze wspomaganego samobójstwa także w tych placówkach, gdy stan zdrowia nie pozwala już na przewiezienie ich w inne miejsce.
Zaniepokojenie ustawą wyraził rektor Newman College na Uniwersytecie w Melbourne o. Frank Brennan SI. Zwrócił uwagę, że w praktyce uniemożliwia ona lekarzom na sprzeciw sumienia wobec uczestnictwa we wspomaganym samobójstwie, gdy ich pacjent o nie poprosi. Mają bowiem wtedy wskazać inną osobę, która tego dokona.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.