Poniedziałkowy zamach na lotnisku Domodiedowo potwierdził kilka smutnych wniosków na temat walki rosyjskich władz z terroryzmem - pisze w piątek "Washington Post", uznając za nierozsądne wybranie Soczi na miejsce przyszłej zimowej olimpiady.
Po pierwsze, w przeciwieństwie do europejskich i amerykańskich sił bezpieczeństwa, rosyjskim nie udało się wypracować sposobów wykrywania siatek terrorystycznych, zapobiegania atakom lub ochrony przestrzeni publicznej, takiej jak lotniska czy metro - pisze w artykule redakcyjnym dziennik, przypominając, że w ciągu ostatnich 10 lat w samej Moskwie przeprowadzono osiem dużych zamachów.
Po drugie, "autokratyczny sposób rządów Władimira Putina i imperialistyczna polityka wobec nierosyjskich narodów uniemożliwiła rozwiązanie (...) podstawowego problemu, który napędza większość ataków". Problem ten dziennik określa jako "niecierpliwość muzułmańskich republik Północnego Kaukazu, w tym Czeczenii, Inguszetii i Dagestanu, które od 20 lat domagają się większej autonomii od Moskwy". "Brutalna reakcja Rosji (...) powodowała powstawanie muzułmańskich grup ekstremistycznych, których liczba stale rośnie pomimo nieustannych operacji antyterrorystycznych" - pisze "Washington Post". Gazeta przytacza rosyjskie dane, z których wynika, że liczba ataków terrorystycznych na Kaukazie podwoiła się w 2010 roku.
"Premier Putin i prezydent Dmitrij Miedwiediew czasami wydają się rozumieć, że obławy nigdy nie powstrzymają terrorystów" - ocenia dziennik. Miedwiediew winą obarczał "gospodarcze zacofanie" Kaukazu, a Putin promował plan zainwestowania 13 mld dolarów w regionie w ciągu kolejnych 10 lat. Zdaniem gazety jest to godne pochwały, choć istnieje ryzyko, że programy mogą paść ofiarą wszechobecnej w Rosji korupcji.
Kreml nie podejmuje jednak tematu autonomii republik kaukaskich. Liderzy nie uznają winy tajnej milicji i innych służb bezpieczeństwa, które "są lepiej wyćwiczone w przyjmowaniu haraczy i prześladowaniu dysydentów politycznych" niż w wykrywaniu planów zamachów. Zdaniem "Washington Post", było to widoczne dzień po ataku, gdy Miedwiediew winą obarczył zarządzanie prywatnym lotniskiem, a nie federalnych urzędników odpowiedzialnych za walkę w terroryzmem.
"Najbardziej niepokojące jest to, że zimowe igrzyska olimpijskie w 2014 roku mają odbyć się w leżącym na Kaukazie Soczi. Nierozsądna decyzja Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, by przyjąć ofertę Rosjan, oznacza, że w zapobieganiu terroryzmowi sportowcy i rządy na całym świecie będą musiały polegać na reżimie Putin-Miedwiediew. Poniedziałkowy atak przypominał jak ryzykowana jest ta oferta".
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.