Jako ludzie żyjący w czasach ostatecznych, jesteśmy zaproszeni do odczytywania znaków czasu i aktywnego włączania się w życie, „aby nigdy nie stracić z oczu darowanej okazji do czynienia dobra”.
Zacznę tym razem od hymnu „Krucjaty Wyzwolenia Człowieka”, którego fragment brzmi:
„Nowi ludzie w historię wpiszą miłość
Wskażą drogi odnowy ludzkich serc
Nowi ludzie przeżyją własne życie
Tworząc wspólnym wysiłkiem nowy świat”.
Żeby tak się stało potrzeba wielkiego wrażliwością i mężnego w walce ze złem serca. To dobre preludium do V Światowego Dnia Ubogich, który jest obchodzony w Kościele w XXXIII Niedzielę zwykłą, zgodnie z życzeniem papieża Franciszka zawartym w Liście apostolskim „Misericordia et Misera”, opublikowanym na zakończenie Nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia.
Cóż znaczy owo „wielkie serce”? Podpowiedź dał nam Franciszek w Asyżu 12 listopada br., podczas spotkania z 500 ubogimi i bezdomnymi z różnych krajów Europy, także z Polski. Powiedział m.in.: „Tam, gdzie jest prawdziwe poczucie braterstwa, tam przeżywa się także szczere doświadczenie przyjmowania. Tam zaś, gdzie jest strach przed innym czy co gorsza – pogarda dla jego życia, rodzi się odrzucenie, obojętność, patrzenie w drugą stronę”. I dodał: „Przyjmowanie rodzi poczucie wspólnoty, odrzucenie, przeciwnie, zamyka w egoizmie”.
Zebrani na spotkaniu w Asyżu wysłuchali również siedmiu świadectw: francuskiego małżeństwa pracującego na misji wśród ubogich na przedmieściach Paryża, Francuza, który wyszedł z bezdomności i w wieku 60 lat przyjął chrzest, Hiszpana i 37-letniego Polaka, Sebastiana (bezdomny od 2007 roku), którzy popadli w ubóstwo na skutek uzależnień od narkotyków i alkoholu, ale podjęli drogę nawrócenia i wyjścia z nałogów, oraz Afganki, która znalazła schronienie we Włoszech, po inwazji talibów. Przedstawiła ona dramatyczną sytuację w swej ojczyźnie i wyraziła wdzięczność za gościnę, którą znalazła we Włoszech.
Wracając do świadectwa bezdomnego Polaka, mimo wychowania w katolickiej rodzinie, w wieku 16 lat spróbował narkotyków i alkoholu. Odtąd rozpoczęły się jego kłopoty z prawem i przestał odróżniać dobro od zła. Bezskuteczne okazały się w jego wypadku terapie i odwyk. Mimo to Bóg postawił na jego drodze osoby z Dzieła Pomocy Świętego Ojca Pio. „Na początku podchodziłem z dużym dystansem – mówił – miałem swoje przekonania w głowie, towarzyszyły mi upadki, ale w gruncie rzeczy nie chciałem tak żyć. Wielokrotnie przechodziłem obok szczęśliwych ludzi na ulicy, rodzin, kościołów. W końcu przyznałem się sam, że nie dam sobie rady”. I dodał: „Stanąłem przed Bogiem takim, jakim jestem. Błagałem, żeby Bóg dał mi nowe życie”. A dziś? Zaakceptował siebie, pomimo wcześniejszej nienawiści i odkrył wolność, dzięki której patrzy na siebie i innych ludzi przez pryzmat Bożej miłości”.
„Nadszedł czas, aby przerwać krąg obojętności i na nowo odkrywać piękno spotkania i dialogu” – wskazał Franciszek w Asyżu mówiąc o potrzebie odbudowywania Kościoła, który tworzą żywi ludzie. A w tegorocznym Orędziu „Ubogich macie zawsze u siebie” (Mk 14,7), wyjaśnił słowa Jezusa. Przypomniał, że „ubóstwo nie jest owocem ślepego losu, lecz konsekwencją egoizmu”. Natomiast „ubodzy często uczą nas solidarności i dzielenia się. To prawda, są osobami którym czegoś brakuje, często brakuje im wiele, a nawet tego, co konieczne, ale nie brakuje im wszystkiego, ponieważ zachowują godność dzieci Bożych, której nikt i nic nie może im odebrać”.
I papieskie dotknięcie sedna sprawy z „Orędzia”: „Nie chodzi o to, by uspokoić sumienie poprzez danie jakiejś jałmużny, ale raczej o przeciwstawienie się kulturze obojętności i niesprawiedliwości, którą często praktykuje się w stosunku do ubogich”. Chociaż okazuje się, że zakładnikami tego typu kultury stają się dziś już nie tylko ubodzy, ale wielu ludzi, którzy cierpią różnego rodzaju nieszczęścia. Dlatego – jak przypomina Franciszek – „musimy być otwarci na odczytywanie znaków czasu, które wskazują na nowe sposoby bycia ewangelizatorami w świecie współczesnym. Natychmiastowe towarzyszenie, które wychodzi naprzeciw bieżącym potrzebom ubogich, nie może przeszkadzać dalekowzroczności, aby wprowadzać w czyn nowe znaki miłości i chrześcijańskiej caritas, w odpowiedzi na nowe formy ubóstwa, których doświadcza dziś ludzkość”. Tak więc chodzi nie tyle o zasobności portfela, co raczej o otwartość i hojność serca, które jest doskonałym miernikiem naszej wiary działającej przez miłość.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Grób został udostępniony wiernym w niedzielę rano. Przed bazyliką ustawiają się długie kolejki.
Do awarii doszło ok. godz. 12.30. W Madrycie nie działają m.in. sygnalizacja świetlna i metro.
Uprawnionych do głosowania jest 135 kardynałów, którzy nie ukończyli 80 lat.
Obowiązujące zasady mają uwolnić proces wybory papieża od nacisków władz świeckich.
Nieoficjalnie wiadomo, że kardynałowie są za tym, by zaczęło się ono 5 lub 6 maja.
Jednocześnie powiedział, żę jest zaskoczony i zawiedziony dalszym rosyjskim bombardowaniem Ukrainy.