Izraelski minister obrony Ehud Barak wyrazil optymizm co do dalszych stosunków swojego kraju z Egiptem, mimo obalenia tam w wyniku rewolucji prezydenta Hosniego Mubaraka, długoletniego gwaranta układu pokojowego Egiptu z Izraelem.
"Nie sądzę, by stosunki między Izraelem a Egiptem były w jakikolwiek sposób zagrożone" - powiedział Barak w niedzielę w rozmowie z telewizją ABC News. Przestrzegł jednak przed szybkimi wyborami w Egipcie podkreślając, że prawdopodobnie zwycięzcą okazałoby się wtedy islamistyczne Bractwo Muzułmańskie. W czasie rewolucji władzę obejmuje bowiem zwykle - jak powiedział - "ugrupowanie, które jest spójne, skupione na swoim celu, gotowe na to, by zabijać albo być zabitym". "Tego powinno się uniknąć w Egipcie. Byłaby to katastrofa dla całego regionu" - dodał.
Bractwo Muzułmańskie w ostatnich latach wyrzekło się przemocy, głosi poszanowanie demokracji i zapowiedziało, że nie wystawi swego kandydata w wyborach prezydenckich.
Barak powiedział, że "raczej nie wierzy radykalnym ruchom muzułmańskim" i zaznaczył, że "zawsze wykorzystują one" sytuacje rewolucyjne. Dodał jednak, że "Bractwa Muzułmańskiego nie należy porównywać do najbardziej ekstremistycznych ugrupowań terrorystycznych". "Ich egipskie wersje są mniej ekstremistyczne" - powiedział.
To najpoważniejsze walki wewnątrz Syrii od 2020 r. Zginęło w nich już ponad 250 osób.
W odpowiedzi władze w Seulu poderwały myśliwce i złożyły protest dyplomatyczny.
O spowodowanie uszkodzeń podejrzana jest załoga chińskiego statku Yi Peng 3.
Program stoi w sprzeczności z zasadami ochrony małoletnich obowiązującymi w mediach.
Seria takich rakiet ma mieć moc uderzeniow zblliżoną do pocisków jądrowych.
Przewodniczący partii Razem Adrian Zandberg o dodatkowej handlowej niedzieli w grudniu.
Załoga chińskiego statku Yi Peng 3 podejrzana jest o celowe przecięcie kabli telekomunikacyjnych.