Niemcy nie zgadzają się na sprzedaż defensywnej broni Ukrainie, mimo groźby rosyjskiej inwazji, lecz równocześnie sprzedają broń krajom Bliskiego Wschodu, co napędza tam konflikty - zwrócił uwagę Andy Scollick, irlandzki konsultant i analityk w dziedzinie obronności.
"Niemcy są czwartym co do wielkości eksporterem broni na świecie. To napędza wojnę na Bliskim Wschodzie. Jednak Niemcy odmawiają sprzedaży systemów broni defensywnej na Ukrainę, ponieważ może to zdenerwować Rosję i wpłynąć na dostawy gazu" - napisał Scollick na Twitterze, zamieszczając grafiki pokazujące wartość niemieckiego eksportu broni, w tym do krajów Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej.
Władze w Kijowie wielokrotnie zwracały się do Niemiec, by wobec rosyjskiego zagrożenia zrezygnowały ze swojej polityki, by nie dostarczać broni na Ukrainę. Stanowisko Niemiec podtrzymała podczas poniedziałkowej wizyty w Kijowie minister spraw zagranicznych w nowym rządzie RFN Annalena Baerbock.
W połowie grudnia zeszłego roku ukraiński minister obrony Ołeksij Reznikow powiedział w rozmowie z "Financial Times", że Niemcy w ostatnich miesiącach blokowały także prowadzone w ramach NATO zakupy dla ukraińskiej armii.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.