Zdaniem rosyjskich ekspertów uczestniczących w czwartek w wideokonferencji o katastrofie smoleńskiej, załoga polskiego tupolewa nie była odpowiednio przygotowana do lądowania 10 kwietnia, a rosyjscy kontrolerzy nie mieli prawa zamknąć lotniska.
Naczelnik centrum pilotażowego Państwowego Naukowo-Doświadczalnego Instytutu Lotnictwa Cywilnego Ruben Jesajan powiedział, że "załoga nie była przygotowana do danego podejścia do lądowania".
"Kiedy kontrola w Mińsku poinformowała załogę, że jest mgła na lotnisku i że warunki są złe, dowódca samolotu powinien przeprowadzić przygotowania przed lądowaniem, gdzie powinny być jasno określone wszystkie działania członków załogi podczas danego podejścia" - zaznaczył. Dodał, że w trudnych warunkach pogodowych zwykle do lądowania podchodzi drugi pilot, a "dowódca kontroluje wypełnienie zaplanowanych działań".
"Dowódca nie miał żadnego postawionego zadania, a podszedł do lądowania z przekonaniem, że po prostu musiał je wykonać; kontroler nie miał jakiegokolwiek prawa zabronić dowódcy lądowania" - mówił Jesajan.
Z kolei naczelnik moskiewskiego centrum zautomatyzowanego zarządzania ruchem lotniczym w latach 2005-06 Władimir Sznajder powiedział, że "rejs był międzynarodowy (...), załoga miała prawo samodzielnie wybierać sobie podejście do lądowania". "Grupa kontroli lotów nie ma prawa zamykać lotniska, które jest technicznie zdatne do lądowania, z powodu warunków pogodowych, to jest zasada międzynarodowa" - powiedział.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.