Niepokoje w Libii "otwierają wszelkie opcje", łącznie z wojną domową i zagraniczną interwencją - powiedział w sobotę telewizji Al- Arabija syn Muammara Kadafiego, Saif al-Islam.
Jego zdaniem widać już "oznaki wojny domowej i ingerencji z zewnątrz". Saif al-Islam wyraził opinię, że "konieczne jest osiągnięcie porozumienia, ponieważ naród (libijski) nie ma przed sobą żadnej przyszłości, dopóki nie uzgodni nowego programu".
Syn Kadafiego powiedział też, że wschodnia Libia nie może się oderwać od reszty kraju. Przeciwników reżimu nazwał terrorystami. "To są terroryści - powiedział. - Nie chcą żadnej konstytucji, nie chcą praw człowieka, nie chcą wolności". Odpowiedzialnością za "smutne wydarzenia" w Libii obciążył "cudzoziemców" i wyraził przekonanie, że "wszystko to wkrótce się skończy".
Agencja dpa pisze, że Muammar Kadafi zabarykadował się w Trypolisie z ostatnimi lojalnymi jednostkami wojska i zwolennikami. Z informacji libijskiej opozycji wynika, że w znacznej mierze utracił kontrolę nad resztą kraju. Podobno nawet w niektórych dzielnicach Trypolisu lojalne wobec reżimu siły bezpieczeństwa i milicje nie panują nad sytuacją.
Świadkowie mówią, że na ulicach Trypolisu siły bezpieczeństwa ustawiają coraz więcej blokad i punktów kontrolnych.
Rewolta przeciwko rządzącemu Libią od ponad 40 lat Kadafiemu trwa od połowy lutego.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.