Zabójstwo pakistańskiego ministra ds. mniejszości religijnych wywołało falę protestów i spotkało się z potępieniem na całym świecie. W samym Pakistanie rozpoczęła się trzydniowa żałoba narodowa po 42-letnim Shabbazie Bhattim. Pakistański episkopat zdecydował się zamknąć wszystkie instytucje prowadzone przez Kościół, w tym także szkoły.
Do żałoby katolików przyłączyła się miejscowa wspólnota anglikańska. W wielu miastach chrześcijanie zorganizowali czuwania modlitewne. W marszach solidarności wzięło udział wielu wyznawców innych religii. Na jutro przewidziana jest w Islamabadzie liturgia żałobna, w której wezmą udział przedstawiciele nuncjatury apostolskiej w Pakistanie. Sam pogrzeb odbędzie się w piątek lub w sobotę. Udział w uroczystościach w Pendżabie, rodzinnych stronach polityka, zapowiedzieli przedstawiciele władz krajowych i religijnych najwyższego szczebla.
Zabójstwo ministra potępił prezydent Pakistanu oraz wielu czołowych polityków międzynarodowych. Z całego świata płyną do Islamabadu wyrazy solidarności z pogrążoną w żałobie wspólnotą wyznawców Chrystusa. Światowa Rada Kościołów wezwała rząd Pakistanu, by skutecznej chronił mniejszości religijne przed narastającym ekstremizmem muzułmańskim. Natomiast europejski polityk Rocco Buttiglione nazwał zamordowanego Shabbaza Bhattiego „męczennikiem za wiarę i prawa człowieka”. Przyznał on, że dla pakistańskich władz ofiara życia ministra może być punktem zwrotnym w zapewnieniu wszystkim obywatelom wolności religijnej.
Tymczasem stołeczna policja aresztowała już 20 podejrzanych o tę zbrodnię. W śledztwie badany jest też wątek zaniedbań w ochronie rządowej. Zleceniodawcą zamachu była prawdopodobnie Al Kaida, która wydała wcześniej wyrok na ministra ds. mniejszości. Motywem zabójstwa było wsparcie, jakiego udzielił on reformie śmiercionośnej i antychrześcijańskiej ustawy o bluźnierstwie.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.