USA popierają apel Ligi Arabskiej do Rady Bezpieczeństwa ONZ o ustanowienie strefy zakazu lotów nad Libią w celu obrony cywilów przed atakami sił Muammara Kadafiego i przygotowują się na "wszelką ewentualność" - podał w sobotnim oświadczeniu Biały Dom.
"Z zadowoleniem przyjęliśmy ważny krok podjęty przez Ligę Arabską, który zwiększa presję społeczności międzynarodowej na (Muammara) Kadafiego oraz wzmacnia poparcie dla narodu libijskiego" - czytamy w oświadczeniu.
"Zjednoczona społeczność międzynarodowa kieruje jednoznaczne przesłanie, że przemoc w Libii musi się skończyć, a reżim Kadafiego musi być pociągnięty do odpowiedzialności" - głosi pismo.
Biały Dom zapewnił też m.in., że będzie wspierał przeciwników libijskiego reżimu oraz że przygotuje się na "wszelką ewentualność, w ścisłej współpracy z naszymi międzynarodowymi partnerami".
Zdaniem NATO, silne poparcie w regionie - oprócz mandatu ONZ - jest warunkiem koniecznym dla powstania strefy zakazu lotów nad Libią.
Liga Arabska zaapelowała w sobotę do RB ONZ o ustanowienie strefy zakazu lotów nad Libią, co umożliwiłoby obronę ludności cywilnej przed atakami sił Kadafiego. Uznała ona, że rząd Kadafiego stracił mandat oraz że niezbędne jest nawiązanie kontaktów i współpracy z powstańczą Narodową Radą Libijską z siedzibą w Bengazi.
Co czwarte dziecko trafiające dom"klasy wstępnej" nie umie obyć się bez pieluch.
Mężczyzna miał w czwartek usłyszeć wyrok w sprawie dotyczącej podżegania do nienawiści.
Decyzja obnażyła "pogardę dla człowieczeństwa i prawa międzynarodowego".
Według szacunków jednego z członków załogi w katastrofie mogło zginąć niemal 10 tys. osób.