USA popierają apel Ligi Arabskiej do Rady Bezpieczeństwa ONZ o ustanowienie strefy zakazu lotów nad Libią w celu obrony cywilów przed atakami sił Muammara Kadafiego i przygotowują się na "wszelką ewentualność" - podał w sobotnim oświadczeniu Biały Dom.
"Z zadowoleniem przyjęliśmy ważny krok podjęty przez Ligę Arabską, który zwiększa presję społeczności międzynarodowej na (Muammara) Kadafiego oraz wzmacnia poparcie dla narodu libijskiego" - czytamy w oświadczeniu.
"Zjednoczona społeczność międzynarodowa kieruje jednoznaczne przesłanie, że przemoc w Libii musi się skończyć, a reżim Kadafiego musi być pociągnięty do odpowiedzialności" - głosi pismo.
Biały Dom zapewnił też m.in., że będzie wspierał przeciwników libijskiego reżimu oraz że przygotuje się na "wszelką ewentualność, w ścisłej współpracy z naszymi międzynarodowymi partnerami".
Zdaniem NATO, silne poparcie w regionie - oprócz mandatu ONZ - jest warunkiem koniecznym dla powstania strefy zakazu lotów nad Libią.
Liga Arabska zaapelowała w sobotę do RB ONZ o ustanowienie strefy zakazu lotów nad Libią, co umożliwiłoby obronę ludności cywilnej przed atakami sił Kadafiego. Uznała ona, że rząd Kadafiego stracił mandat oraz że niezbędne jest nawiązanie kontaktów i współpracy z powstańczą Narodową Radą Libijską z siedzibą w Bengazi.
Zaapelował też, aby pozostali wierni tradycji polskiego oręża.
"Śmiało można powiedzieć, że pielgrzymujemy. My przedstawiciele władz państwowych (...)".
W kraju w siłę rosną inne, zwaśnione z nimi grupy ekstremistów.
"Nieumyślne narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu"
Tylko czerwcu i lipcu strażacy z tego powodu interweniowali ponad 800 razy.