Podczas szczytu NATO, który we wtorek rozpocznie się w Madrycie, prezydent USA Joe Biden planuje ogłosić przedłużenie zwiększonej obecności wojsk amerykańskich w Polsce oraz zmiany w rozmieszczeniu wojsk USA w krajach bałtyckich - podała NBC News, powołując się na dwóch urzędników administracji Białego Domu.
Według NBC chodzi o pozostawienie na dłuższy czas, a może nawet na stałe, części z dodatkowych 2 tysięcy amerykańskich żołnierzy, wysłanych do Polski w lutym, przed rozpoczęciem rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
Czytaj: Po ataku na Krzemieńczuk wzrosła liczba ofiar śmiertelnych
Nie wiadomo, jakie zmiany amerykański prezydent zamierza zapowiedzieć w kwestii obecności amerykańskich wojsk w krajach bałtyckich. Biały Dom odmówił komentarza w tej sprawie.
Przeczytaj: Mieszkańcy Mariupola z głodu jedzą gołębie, brakuje wody pitnej
NATO na rozpoczynającym się we wtorek w Madrycie szczycie ma przyjąć swoją nową Koncepcję Strategiczną. Ten kluczowy dokument będzie zawierał cele i zadania Sojuszu na najbliższą dekadę.
Czytaj także: Doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA: przekażemy Ukrainie zaawansowany system obrony powietrznej
W poniedziałek sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg zapowiedział zwiększenie liczebności sił wysokiej gotowości Sojuszu do ponad 300 tys. Obecnie siły szybkiego reagowania NATO liczą około 40 tys. żołnierzy.
Sytuacja na Ukrainie: Relacjonujemy na bieżąco
Zapowiedział wzmocnienie wysuniętej obrony, grup bojowych we wschodniej części Sojuszu do poziomu brygady oraz zwiększenie zdolności NATO do działania w sytuacjach kryzysowych i konfliktowych.
Stoltenberg powiedział też, że Polska należy do grona największych sojuszników wśród państw NATO.
"Polska to jeden z największych sojuszników w NATO. Już teraz inne państwa sojusznicze, zwłaszcza Stany Zjednoczone, są wyraźnie obecne w Polsce. Ma teraz miejsce proces, w którym sprawdzamy, jak możemy jeszcze bardziej zwiększyć tę obecność" - oznajmił szef NATO.
Według FSB brał on udział w zorganizowaniu wybuchu na stacji dystrybucji gazu.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
W Monrowii wylądowali uzbrojeni komandosi z Gwinei, żądając wydania zbiega.