Prawdziwym celem niemieckiego najeźdźcy było unicestwienie narodu polskiego; chcemy dopominać się o zadośćuczynienie, o rekompensaty, o odszkodowanie, bo tylko na takim fundamencie możemy budować przyszłość - mówił premier Mateusz Morawiecki w sobotę w Bydgoszczy.
Szef rządu, wraz z przewodniczącym Komitetu Stałego Rady Ministrów Łukaszem Schreiberem, wzięli w sobotę udział w uroczystości upamiętniającej ofiary niemieckich zbrodni popełnionych jesienią 1939 r. w Bydgoszczy.
Podczas wystąpienia premier zwrócił uwagę, że II wojna światowa to najkrwawszy konflikt w historii ludzkości, a który rozpoczął się na polskiej ziemi. "Już od pierwszych dni niemiecki najeźdźca pokazał, jaki jest jego prawdziwy cel. Prawdziwym celem był nie tylko podbój, nie tylko zniszczenie (...), ale prawdziwym celem było unicestwienie narodu polskiego. Zamienienie niewielkiej jego części w niewolników tej +rasy panów+, jak o sobie mówili Niemcy" - powiedział Morawiecki.
Premier zaznaczył, że o tych zbrodniach nie wolno zapomnieć, bo - jak powiedział - te zbrodnie już wtedy zdumiewały ludzi. "Zaczęto poszukiwać (dla nich) nowej nazwy. Tak się stało, że w trakcie wojny (prawnik - PAP) Rafał Lemkin wymyślił wówczas właśnie nowy termin na tego typu zbrodnie; nazwał je ludobójstwem" - przekazał premier.
Jak podkreślił, była to zbrodnia z premedytacją realizowana przez zwykłych Niemców. "Jak Niemcy szli na Polskę, to wykonywali rozkaz Hitlera, który przekazał im w pierwszych dniach, jeszcze przed wojną swojemu dowództwu, mówiąc: Nie miejcie litości dla Polaków" - wskazał.
"W fordońskiej +Dolinie Śmierci+, gdzie w brutalny sposób zamordowano 1200 osób lub więcej, ginęli przedstawiciele polskich elit" - dodał premier.
Morawiecki zwrócił uwagę, że na ziemi bydgoskiej miejsca, gdzie Niemcy dokonali zbrodni, są szczególnie liczne. Jak wskazał, szacuje się, że już w pierwszych paru miesiącach rozstrzelano lub w inny sposób brutalnie zamordowano co najmniej 5 tys. osób. Podkreślał ponadto, że za mordy na Polakach i na Żydach odpowiedzialni byli zwykli Niemcy.
Szef rządu nawiązał do zaprezentowanego 1 września br. raportu dotyczącego reparacji wojennych od Niemiec.
"Dziś stajemy z tą prawdą oko w oko, po zaprezentowaniu raportu o stratach wojennych. Chcemy tej prawdy głośno się domagać; chcemy dopominać się o to, o co powinny się dopominać przed nami liczne rządy - o zadośćuczynienie, o rekompensaty, o odszkodowanie, bo tylko na takim fundamencie możemy budować przyszłość" - podkreślił Morawiecki.
Premier wymienił też okoliczne miejscowości, gdzie Niemcy rozstrzeliwali Polaków, m.in. Karolewo, Klamry, Toruń, czy Barbarka. "Ta ziemia spłynęła krwią polskich patriotów, ta ziemia spłynęła krwią Polaków, nie możemy o tym zapomnieć, musimy dopominać się o zadośćuczynienie za tamte straszne dni, straszne lata" - podkreślił Morawiecki.
Dodał, że jest jeszcze jeden sens w dopominaniu się o prawdę i zadośćuczynienie. "To przestroga dla wszystkich, którzy chcieliby powtarzać ludobójstwo, dopuszczać się zbrodni ludobójstwa. Dla wszystkich dyktatorów, zbrodniarzy wojennych, wszystkich tyranów. Oni muszą wiedzieć, że nawet 80 lat po wojnie nie pozostawiamy tej prawdy, tamtych czasów bez zadośćuczynienia" - powiedział.
Morawiecki mówił też, że duchy naszych przodków, którzy zginęli w tych strasznych okolicznościach - torturowani, męczeni przez niemieckiego okupanta - "wołają o prawdę, wołają o sprawiedliwość, wołają o zadośćuczynienie".
"Zobowiązuję się w imieniu rządu Rzeczypospolitej Polskiej, że będziemy zawsze pamiętać, walczyć o prawdę i walczyć o zadośćuczynienie" - zadeklarował premier.
W trakcie wystąpienia szefa rządu dało się słyszeć okrzyki: "Przestań kłamać!", "Naszym wrogiem jest Putin, a nie Niemcy", a także transparent z tym hasłem oraz z hasłem "Każda władza się kończy".
"Chciałbym taką uwagę porządkową poczynić, że dziękuję wszystkim, którzy przyszli, ale proszę o godne uczczenie tej strasznej rocznicy dla Bydgoszczy i dla całego regionu" - zaapelował premier.
Minister Łukasz Schreiber podkreślił natomiast, że "niezależnie od naszych poglądów politycznych przyszliśmy, by złożyć hołd ofiarom wymordowanym przez Niemców, że przyszliśmy też złożyć hołd prawdzie. Upiorny minister propagandy III Rzeczy Joseph Goebbels powiedział, że kłamstwo powtarzane tysiąc razy staje się prawdą - i tę zasadę próbował właśnie wcielić w odniesieniu do Bydgoszczy 3 i 4 września 1939 r. To on ukłuł określenie Bromberger Blutsonntag (Krwawa niedziela)" - powiedział Schreiber.
"Mamy prawo być dumni z naszych przodków, z mieszkańców Bydgoszczy, którzy stawili czoła dywersji i najeźdźcom broniąc swego miasta, bronić swoich rodzin, swoich domów. (...) Niech żyje wolna Polska. Cześć i chwała bohaterom" - mówił minister.
Szef rządu po uroczystości złożył kwiaty przed Pomnikiem Walki i Męczeństwa Ziemi Bydgoskiej.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.