Zależy, o jakiej komisji śledczej mówimy. My chcielibyśmy wyjaśnienia działań, jakie były podejmowane przez rząd Donalda Tuska, czy Waldemara Pawlaka i ministra Janusza Piechocińskiego w sprawie umów gazowych z Rosją - powiedział w poniedziałek rzecznik rządu Piotr Müller.
Müller został zapytany w radiu RMF o kwestię powołania sejmowej komisji śledczej. Wniosek o powołanie takiej komisji dotyczącej tzw. afery podsłuchowej w kontekście "przeciwdziałania wpływom zagranicznych służb specjalnych" złożył w miniony piątek klub KO.
"Żadnej decyzji nie ma w tej chwili. Pamiętajmy o tym, że w 2014 r. wszystkie narzędzia, aby wyjaśnić te działania miał rząd PO. Dziś więc, gdy Donald Tusk mówi, aby taką komisję powoływać, spóźnia się co najmniej o kilka dobrych lat, a w międzyczasie zapomina, że były wyroki" - odpowiedział Müller.
Na uwagę, że pozytywnie o powołaniu komisji śledczej wypowiadali się politycy Solidarnej Polski, Müller wskazał, iż "zależy, o jakiej komisji śledczej mówimy".
"My chcielibyśmy wyjaśnienia, zależy w jakiej formie prawnej, działań, jakie były podejmowane przez rząd Donalda Tuska, czy Waldemara Pawlaka i ministra Janusza Piechocińskiego w sprawie umów gazowych z Rosją".
Dodał, że już w 2014 r. PiS chciało komisji śledczej i "wyjaśnienia tych działań, które wynikały z treści podsłuchów". "Natomiast w międzyczasie, w ostatnich kilku latach, zapadły wyroki prawomocne wobec osób, które stały za podsłuchami" - powiedział.
Odnosząc się do kwestii ewentualnych działań obcych służb w całej sprawie "podsłuchowej", powiedział, że "za czasów Donalda Tuska to nie obce służby musiały działać, by podpisywać korzystne umowy z Rosją, tylko sam Tusk takie podpisywał i taką politykę prowadził, więc nie trzeba tam było służb rosyjskich".
"Wtedy służby, które właśnie nadzorował Tusk mogły przecież te sprawę wyjaśnić" - dodał rzecznik rządu.
Klub KO złożył 21 października wniosek o powołanie komisji śledczej ds. do zbadania prawidłowości, legalności oraz celowości działań podejmowanych przez organy i instytucje publiczne w celu zapobiegania i przeciwdziałania wpływom zagranicznych służb specjalnych na politykę energetyczną Polski w okresie od 1 lipca 2013 r. do 20 października 2022 r., a także zaniechań w zakresie wykrycia tychże wpływów.
Szef PO, b. premier Donald Tusk mówił w ubiegłym tygodniu m.in. że Rosjanie byli zainteresowani zmianą władzy w Polsce, a przynajmniej destabilizacją sytuacji politycznej, bo w czasie, kiedy wybuchła tzw. afera podsłuchowa, uderzono w interesy węglowe Marka Falenty (skazanego później za zorganizowanie podsłuchów najważniejszych osób w państwie), rząd rozmawiał o możliwości budowy mostów energetycznych między Ukrainą a Unią Europejską oraz między Ukrainą a Polską, a on jako premier zaproponował ustanowienie unii energetycznej, czyli wspólnego rynku gazowego Europy tak, by uniezależnić UE od gazu z Rosji.
Premier Mateusz Morawiecki, pytany o wniosek KO, mówił w piątek, że jest za powołaniem komisji czy odpowiednich mechanizmów weryfikacji tego, w jaki sposób dochodziło do wpływów rosyjskich w obszarze bezpieczeństwa i systemu energetycznego. Rzecznik PiS Radosław Fogiel mówił PAP w piątek, że PiS opowiada się za "całościowym wyjaśnieniem wszystkich kwestii związanych z bezpieczeństwem energetycznym Polski, wszystkich decyzji, które zapadały". "Chcemy to zrobić na przestrzeni od 2007 do 2022 roku" - dodawał.
"Jestem zdecydowanym zwolennikiem komisji śledczej ws. afery podsłuchowej, jeśli chodzi o Solidarną Polskę to musimy omówić ten temat na zarządzie partii, ale według mojej wiedzy także minister Zbigniew Ziobro jest jej zwolennikiem" - mówił minister w KPRM Michał Wójcik z Solidarnej Polski.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.