Są oznaki, że Rosjanie mogą się przygotowywać do opuszczenia terytorium (okupowanej) Zaporoskiej Elektrowni Atomowej w Enerhodarze - oświadczył w sobotę prezes koncernu Enerhoatom, operatora ukraińskich elektrowni atomowych.
"W ostatnich tygodniach otrzymujemy informacje, że pojawiły się oznaki, iż oni (okupanci), być może, przygotowują się do opuszczenia Zaporoskiej Elektrowni Atomowej" - powiedział na antenie ukraińskiej telewizji Petro Kotin. Cytuje go portal Ukraińska Prawda.
Jak wskazał, w rosyjskich mediach zaczęło się pojawiać bardzo dużo publikacji o tym, że być może "warto byłoby opuścić elektrownię, przekazać ją pod kontrolę Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej".
"Odnosimy takie wrażenie, jakby pakowali walizki i kradli wszystko, co tylko się da" - ocenił Kotin.
Zaznaczył przy tym jednak, że "na razie jest zbyt wcześnie, by mówić, że rosyjscy wojskowi wyjeżdżają z terenu elektrowni; a raczej można powiedzieć, że się przygotowują".
Kotin zaznaczył, że Rosjanie "upchnęli na terytorium ZEA wszystko, co mogli, i sprzęt wojskowy, i swój personel, ciężarówki, prawdopodobnie z bronią i z materiałami wybuchowymi", a także, że terytorium siłowni zostało zaminowane.
Ukraińska Prawda przypomina, że kolejne ostrzały terytorium elektrowni, które miały miejsce 19 i 20 listopada były według MAEA jednymi z najbardziej intensywnych.
Zaporoska Elektrownia Atomowa, którą Rosja okupuje od początku marca, i na terenie której znajdują się rosyjskie wojska oraz uzbrojenie, była wielokrotnie ostrzeliwana. Strona ukraińska oskarża o ostrzały, grożące katastrofą jądrową, wojska rosyjskie. Według Kijowa szantaż nuklearny jest elementem presji na ukraińskie władze i społeczność międzynarodową. Moskwa o ostrzały oskarża stronę ukraińską.
Rosja wprowadziła do ukraińskiej elektrowni personel Rosatomu. Władimir Putin w październiku nakazał rosyjskim strukturom przejęcie własności Zaporoskiej Elektrowni Atomowej. Kijów nazwał te działania kradzieżą - pisała kilka dni temu agencja Reutera.
23 listopada MAEA powiadomiła, że dyrektor generalny Rafael Grossi odbył w Turcji rozmowy z władzami Rosatomu na temat bezpieczeństwa elektrowni oraz "pilnego utworzenia strefy bezpieczeństwa jądrowego i ochrony".
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.