Niemiecka policja w sobotę w centrum handlowym w Dreźnie aresztowała uzbrojonego mężczyznę, który przetrzymywał tam zakładników, a wcześnie zabił swoją matkę i szturmował wejście do rozgłośni radiowej. Policja poinformowała, że zakładnicy są bezpieczni. Trwa śledztwo.
Uzbrojony mężczyzna najpierw zabił swoją 70- letnią matkę. Po dokonaniu zbrodni szturmował "Radio Dresden". Ostrzelał drzwi przeciwpożarowe przy głównym wejściu, ale nie udało mu się wejść na teren stacji - informuje dziennik "Bild".
Szef radia Dresden Tino Utassy powiedział "Bildowi": "Na szczęście wszyscy pracownicy zdołali dotrzeć w bezpieczne miejsce".
Radiowcy wezwali policję. Po przybyciu policji, napastnik odjechał samochodem w kierunku centrum miasta, gdzie uzbrojony w pistolet, wdarł się do Altmarktgalerie i zabarykadował w piwnicy drogerii DM z dwójką zakładników. Akcja policji zakończyła się aresztowaniem przestępcy i uwolnieniem zakładników.
Aktualizacja:
40-letni David W. zmarł w wyniku obrażeń, jakich doznał podczas zatrzymania przez siły specjalne w centrum handlowym w Dreźnie – poinformował dziennik „Bild”. Uzbrojony w pistolet mężczyzna przetrzymywał tam zakładników – kobietę z dzieckiem, które nie odniosły obrażeń.
Dawid W. zabił swoją 70- letnią matkę w sobotę rano, w jej mieszkaniu. Po dokonaniu tej zbrodni szturmował "Radio Dresden", ostrzeliwując drzwi do siedziby. „Nie udało mu się wejść na teren stacji, a pracownicy schronili się w bezpiecznym miejscu” – potwierdził szef Radia Dresden Tino Utassy.
Napastnik udał się następnie samochodem w kierunku centrum Drezna, gdzie wdarł się do galerii handlowej Altmarktgalerie i zabarykadował w drogerii z dwójką zakładników (kobietą z dzieckiem).
Po południu poinformowano, że David W. (40 l.) zmarł w wyniku postrzału w trakcie akcji odbijania zakładników przez funkcjonariuszy jednostek specjalnych. Potwierdził to na Twitterze szef MSW Armin Schuster. Przetrzymywana przez porywacza kobieta wraz z dzieckiem nie doznali obrażeń.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.