Już około 100 irańskich więźniów politycznych - uczestników protestów społecznych zagrożonych jest karą śmierci. Trwa międzynarodowa akcja obejmowania ich patronatami przez polityków Zachodu. Wydaje się ona przynosić skutek, bo od ostatniej egzekucji minęły już trzy tygodnie. Niektórym więźniom umożliwiono dzięki tej akcji kontakt z adwokatami i rodzinami lub czy podjęcia leczenia. Grupa polskich iranistek i iranistów apeluje do naszych polityków o dołączenie do tej akcji.
- 16 września tego roku - piszą eksperci - zaczęły się w Iranie rozległe protesty społeczne wywołane bezpośrednio śmiercią Żiny (Mahsy) Amini – młodej Kurdyjki zatrzymanej przez policję obyczajową (Gaszt-e erszad), która najpierw zapadła w śpiączkę, a następnie zmarła najprawdopodobniej w wyniku pobicia przez tę znaną z brutalności formację policyjną. Prawa kobiet, podobnie jak prawa innych mniejszości, odgrywają istotną rolę w protestach nazywanych nieraz rewolucją kobiet, jednak postulaty protestujących - kobiet i mężczyzn - nabrały z czasem szerokiego wymiaru solidarnościowego, antyreżimowego, wolnościowego i ekonomicznego. W ponad stu miastach odbyło się wiele pokojowych demonstracji, które spotkały się z gwałtowną reakcją władz: jak podają irańscy obrońcy praw człowieka, zginęło ponad pięciuset demonstrujących i przypadkowych przechodniów, w tym siedemdziesięcioro nieletnich, także małych dzieci; przeszło osiemnaście tysięcy pięćset osób zostało aresztowanych nie tylko za udział w protestach, ale nawet za ich symboliczne, słowne poparcie - piszą polscy iraniści.
It's been 76 days that #ToomajSalehi famous Iranian dissident rapper is in solitary confinement! This is the worst torture for a human being! Don't you want to take an action?#IRGCterrorists #HowHealthyIsToomajReally #ToomajSalehi pic.twitter.com/d6Vs8ru99L
— Nazanin🦋 (@Nazanin520) 13 stycznia 2023
- Wśród aresztowanych są działacze i działaczki na rzecz praw człowieka, przedstawiciele i przedstawicielki mniejszości etnicznych i religijnych (w prowincjach zamieszkałych przez Kurdów i Beludżów – mniejszości zarazem etniczne i religijne – siły rządowe wykazały się szczególną bezwzględnością, wielokrotnie otwierając ogień do bezbronnego tłumu), intelektualiści i intelektualistki, artyści i artystki, adwokaci, dziennikarze i dziennikarki, fotoreporterki, sportowcy, studenci i studentki oraz uczennice i uczniowie. Aktywiści praw człowieka donoszą o torturach (także ze skutkiem śmiertelnym) i gwałtach w więzieniach. Procesy zatrzymanych nie odpowiadają nawet normom Islamskiej Republiki Iranu: oskarżeni i oskarżone powszechnie nie mają dostępu do wybranego adwokata, a obrońcy z urzędu nie działają w ich interesie. Jakość procesów, tempo ich przeprowadzania i wykonywania wyroków są bulwersujące, a konsekwencje najpoważniejsze z możliwych: wykonano już dwie kary śmierci na zatrzymanych podczas protestów Mohsenie Szekarim i Madżid-Rezie Rahnawardzie – pierwszy miał odpowiadać za pobicie członków Basidżu (paramilitarnej bojówki), drugi za śmierć funkcjonariusza. Żaden nie doczekał się uczciwego procesu, a ich wymuszone torturami zeznania wyemitowano w państwowej telewizji. W przypadku Rahnawarda od zatrzymania do publicznej egzekucji, o której nawet nie powiadomiono rodziny, minęły trzy tygodnie - alarmują eksperci.
Według szacunków obrońców praw człowieka zagrożonych egzekucją, tzn. już skazanych albo oczekujących na wyrok jest około stu osób.
- Wspomniane egzekucje przeprowadzono w odstępie kilku dni, ale od ostatniej minęły już trzy tygodnie. W tym czasie mieliśmy do czynienia z bezprecedensowymi naciskami na Iran ze strony wspólnoty międzynarodowej, które zdają się odnosić pewien skutek. Apelujemy o przyłączenie się do tych działań. Za szczególnie skuteczną formę ochrony więźniów politycznych uważamy obejmowanie ich patronatem przez zachodnich polityków - podkreślają autorzy apelu.
Nagłaśnianie spraw więźniów w ostatnim czasie nie tylko utrudniało egzekucje, ale także prowadziło do umożliwiania spotkań z adwokatami i rodziną czy podjęcia leczenia - odnotowują.
Dlatego też sygnatariusze apelu wracają się do polskich polityków, by dołączyli do uczestniczących w akcji parlamentarzystów niemieckich, holenderskich, szwedzkich, austriackich, włoskich, norweskich, francuskich, belgijskich, nowozelandzkich i kanadyjskich.
Aktualizowana lista patronatów nad irańskimi ofiarami represji tutaj. Więcej na temat form sprawowania patronatu można znaleźć na stronach fundacji Internationale Gesellschaft für Menschenrechte (IGFM).
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.