Władimir Putin mógł po raz kolejny przecenić możliwości swojej armii - ocenia amerykański ośrodek ISW, odnosząc się do doniesień ukraińskiego wywiadu, według których Putin nakazał zajęcie całego obwodu donieckiego "do marca".
"ISW nie zaobserwowało żadnych dowodów na to, że siły rosyjskie zdołały na tyle odnowić swoje zdolności bojowe, by pokonać wojska ukraińskie we wschodniej Ukrainie i zająć ponad 11,3 tys. km2 obwodu donieckiego (ponad 42 proc. całkowitego terytorium obwodu) do marca, jak miał - według doniesień - nakazać Władimir Putin" - pisze Instytut Badań nad Wojną (ISW) w najnowszym raporcie.
ISW oceniał wcześniej, że duża ofensywa Rosji w 2023 r. "prawdopodobnie osiągnie kulminację przedwcześnie w trakcie kwietniowego okresu deszczów (jeśli nie wcześniej), zanim doprowadzi do istotnych operacyjnie efektów". Dodają, że taki obrót spraw mógłby następnie stworzyć warunki korzystne do ukraińskiej kontrofensywy.
ISW powołuje się na doniesienia ukraińskiego wywiadu, według których Putin zażądał od swojej armii zajęcia całości obwodów ługańskiego (ten region obecnie niemal w całości jest pod okupacją) i donieckiego na wschodzie i południowym wschodzie Ukrainy do marca br. Strona ukraińska podała również, że Rosjanie rozmieszczają dodatkowe siły szturmowe oraz sprzęt na wschodzie Ukrainy. Według ISW chodzi o obwód ługański.
Za scenariuszem, według którego to właśnie obwód ługański będzie miejscem, gdzie Rosjanie zintensyfikują działania ofensywne, przemawiają m.in. doniesienia o zamiarze zablokowania w tym okupowanym regionie internetu komórkowego od 11 lutego.
ISW analizuje również dostępne dane na temat liczby rosyjskich sił, w tym szacunków dotyczących liczby zmobilizowanych od września. Według różnych danych Rosja wciąż dysponuje co najmniej 150 tys. zmobilizowanych, niezaangażowanych dotąd na froncie i częściowo przeszkolonych rezerwistów (powołanych po wrześniu 2022 r.), jednak liczba ta może być większa.
ISW odnotowuje, że minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow mówił o możliwej rosyjskiej ofensywie na wschodzie lub południu Ukrainy. Wskazał przy tym, że liczba zmobilizowanych jest wyższa niż podawały władze rosyjskie. Po ogłoszeniu "częściowej mobilizacji" Kreml mówił o 300 tys. rezerwistów; ocenia się, że ok. połowy z tej liczby trafiło już na front. Reznikow ocenił, że ogółem mogło być zmobilizowanych ok. 500 tys. żołnierzy. Według ukraińskiego wywiadu obecnie na terytorium Ukrainy znajduje się w sumie 326 tys. rosyjskich żołnierzy.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.