Widzę coś takiego w naszych żołnierzach, wracających chwilowo z frontu: oni rozumieją, że rzeczy, które robią, robią z obowiązku ochraniania życia, ale nie jest to normalny stan – wskazuje ks. Ivan Sichkaryk z archieparchii tarnopolsko-zborowskiej.
Greckokatolicki kapłan zauważa w wywiadzie dla Radia Watykańskiego, iż dokonane dokładnie rok temu przez Papieża zawierzenie Rosji i Ukrainy Niepokalanemu Sercu Maryi przynosi owoce, choć nie od razu widoczne.
Mężczyzna dostrzega skutki owego aktu, wypowiedzianego tego samego dnia przez Franciszka w Rzymie oraz przez abp. Światosława Szewczuka w sanktuarium w Zarwanicy, w duchu swoich rodaków, walczących w obronie wartości. Ks. Sichkaryk podkreśla, że faktycznie chcemy najczęściej doświadczyć natychmiastowych skutków modlitwy, ale niestety, bezwzględna wojna Rosji przeciw narodowi ukraińskiemu, a także przeciw zasadom wolności, na których zbudowano prawo międzynarodowe, nadal trwa. Tym niemniej, wśród owych trudów i cierpień, można zauważyć oznaki Bożego działania – zaznacza kapłan.
„Właściwie to był historyczny moment w ubiegłym roku z inicjatywy Papieża Franciszka i cały nasz Ukraiński Kościół Greckokatolicki włączył się w owo wydarzenie poprzez modlitwę, poprzez wiarę. Wówczas abp Światosław Szewczuk podkreślił, że to nie tylko wojna Rosji przeciw Ukrainie, ale duchowa walka dobra ze złem. Dlatego wierzymy w ów akt poświęcenia i będziemy opowiadać naszym dzieciom, a owe dzieci swoim potomkom o tym wydarzeniu (…). O co tu chodzi? O to, iż jesteśmy dziećmi Boga, pragniemy stawać się bardziej dziećmi Boga i dziećmi Maryi (…). Dlatego przeżywamy ową chwilę całym sercem, duszą i duchem. A kiedy składamy nasze życie i losy Ukrainy w ręce Najświętszej Maryi Panny – czym był ten akt poświęcenia – uznajemy, że pośród naszych ludzkich możliwości może brakować [odpowiednich] środków (…). I co się okazuje? Że Ukraina stoi. Ludzie przewidywali, iż ona się nie utrzyma. A Ukraina stoi. I w tym my dostrzegamy cud łaski Bożej oraz wstawiennictwa Najświętszej Maryi Panny. I dziękujemy również za solidarność z nami wszystkim narodom, które nas wspierają na różne sposoby, każdy robiąc tyle, ile może, bo wspierają nie tyle narodowość Ukraińców, ale wspierają sprawiedliwość i prawo do życia. I oto już tutaj jest zwycięstwo. To zwycięstwo, że cały świat się zjednoczył i wszyscy widzą, jak sprawy powinny się mieć” - mówi.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.