Kilka tysięcy demonstrantów zebrało się w sobotę wieczorem na rzymskim Piazza Navona, żeby oprotestować dowodzoną przez NATO operację przeciwko siłom libijskiego przywódcy Muammara Kadafiego.
Uczestnicy protestu, wśród których jest wielu pacyfistów, słuchają przemówień i machają tęczowymi flagami. Pojawił się transparent z napisem "wojna humanitarna nie istnieje".
Do udziału w wiecu wezwała m.in. pozarządowa organizacja Emergency, której włoski założyciel, dr Gino Strada, prowadzi kliniki w wyniszczonych wojnami krajach, m.in. w Afganistanie.
Włochy udostępniły swe bazy lotnicze na potrzeby operacji libijskiej, której głównym założeniem jest ochrona ludności cywilnej przed siłami reżimowymi.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.