Już niebawem w RPA może się stać to samo, co w Tunezji, Egipcie i Libii. Choć już za miesiąc mamy pójść do urn, wśród kandydatów wystawionych przez partie do wyborów ludzie nie znajdują polityków godnych zaufania – ostrzegają zwierzchnicy chrześcijańscy w Republice Południowej Afryki.
Deklaracja tamtejszej Rady Kościołów, do której należy też Kościół katolicki, jest reakcją na masowe protesty, do których doszło w ostatnich dniach w większości prowincji tego kraju. Podkreśla się w niej, że politycy zawłaszczyli sobie demokrację, pozwalając społeczeństwu wybierać tylko wskazanych przez siebie kandydatów. Ci jednak w żaden sposób nie reprezentują poglądów i interesów wyborców. Dlatego część obywateli już dzisiaj wzywa do bojkotu wyborów – czytamy w oświadczeniu.
Przedstawiciele południowoafrykańskich Kościołów przypominają, że sytuacja wielu ludzi jest katastrofalna. Dotyczy to w szczególności mieszkańców slumsów na przedmieściach wielkich miast. Hierarchowie zaznaczają, że choć po upadku apartheidu w 1994 r. na zaspokojenie potrzeb ludności wydano grube miliardy dolarów, efekty tego są znikome.
Jednak jego poglądy nie zawsze są zgodne z katolickim nauczaniem.
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.