Wraz ze zbliżającymi się igrzyskami olimpijskimi w 2024 r. organizowanymi w Paryżu rząd chce wysiedlić tysiące bezdomnych, głównie migrantów z regionu paryskiego na prowincję, argumentując, że spada liczba hoteli gotowych ich przyjąć. To podejście budzi wątpliwości organizacji humanitarnych - informują w środę francuskie media.
Wielu hotelarzy nie chce już przyjmować bezdomnych na koszt państwa, ponieważ spodziewają się napływu klientów podczas przyszłorocznych Mistrzostw Świata w Rugby i Igrzysk Olimpijskich w 2024 r. - informuje dziennik "Le Figaro".
Prawie 5 tys. pokoi zostało utraconych na tymczasowe zakwaterowanie - podaje deputowana Maud Gatel.
Od połowy marca rząd zaleca prefektom tworzenie "tymczasowych regionalnych ośrodków recepcyjnych" we wszystkich regionach z wyjątkiem Hauts-de-France i Korsyki, w celu "odblokowania ośrodków zakwaterowania" w stołecznym regionie Ile-de- Francja.
Wyznaczone przez rząd miasto Bruz (18 tys. mieszkańców, niedaleko Rennes) wyraziło we wtorek swoje niezadowolenie i sprzeciw wobec przyjmowania imigrantów i bezdomnych - podaje agencja AFP.
Transfery bezdomnych są "przedmiotem politycznej instrumentalizacji, która doprowadziła do gróźb i przemocy" wobec niektórych samorządowców, m.in. mera miasteczka Saint-Brevin-les-Pins, który zrezygnował ze stanowiska po tym, jak podpalono jego dom.
Samorządowcy skarżą się, że brakuje miejsc tymczasowego zakwaterowania, a MSW troszczy się tylko o "wsadzanie bezdomnych do autobusów i wywożenie ich" - podaje "Le Figaro".
Wobec tych praktyk protestuje szef Fundacji Abbe Pierre w Ile-de-France Eric Constantin, ostrzegając przez tworzeniem "nowych obozów dla ludzi", co - według niego - jest niezgodne z ideą igrzysk.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.
Raport objął przypadki 79 kobiet i dziewcząt, w tym w wieku zaledwie siedmiu lat.